Włodzimierz Sadalski: pozytywnie w PlusLidze
Tylko ZAKSA Kędzierzyn-Koźle nie przegrała jeszcze meczu w PlusLidze i po pięciu kolejkach z dorobkiem czternastu punktów prowadzi w tabeli. Drugie miejsce zajmuje Delecta Bydgoszcz, a trzecie AZS Politechnika Warszawska po dwanaście. Czwarty jest Jastrzębski Węgiel dziewięć, a piąty broniąca tytułu Asseco Resovia Rzeszów osiem.
- Mało kto przed rozpoczęciem sezonu przewidziałby taki układ na górze tabeli. Najczęściej padały stwierdzenia, że między czterema najlepszymi drużynami, a pozostałą szóstką powstanie przepaść związana z różnymi budżetami i co za tym idzie możliwościami. Prognozowano nierówny poziom rywalizacji. Nic z tych rzeczy. W PlusLidze było już bardzo dużo ciekawych spotkań, padają niespodziewane rozstrzygnięcia. Najciekawsze wydarzenia dopiero przed nami – mówi szef pionu szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej, Włodzimierz Sadalski.
Włodzimierz Sadalski podkreślił, że z czwórki faworytów „najrówniejszy poziom prezentuje ZAKSA.” – Na pewno forma PGE Skry Bełchatów, Asseco Resovii czy Jastrzębskiego Węgla wzrośnie. Trenerzy zespołów w różny sposób zaplanowali sobie dojście do szczytów formy. Pozycja lidera siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla nie jest niczym zaskakującym. Przed sezonem prezentowali oni dobrą grę, w Memoriale Ambroziaka widać było kawał mocnej drużyny – dodał Włodzimierz Sadalski.
W opinii szefa pionu szkolenia PZPS w dotychczasowych meczach PlusLigi było już sporo dobrej gry. – Oczywiście wszyscy życzyliby sobie, żeby była ona cały czas taka jak w czwartej partii meczu Jastrzębski Węgiel – PGE Skra. A tak się po prostu nie da. Nie można grać non stop na maksymalnych obrotach. Na pewno chcielibyśmy oglądać więcej takich meczów jak ten w Jastrzębiu – powiedział.
Włodzimierz Sadalski bardzo pozytywnie wypowiedział się o dotychczasowej grze Delecty Bydgoszcz. - W poniedziałkowym meczu z mistrzem Polski zespół miał momentami kapitalne fragmenty. W Bydgoszczy każdy będzie miał problem ze zdobyciem punktów. Natomiast gracze Asseco Resovii muszą wiedzieć, że na nikim tytuły nie robią wrażenia i trzeba walczyć w każdym spotkanu. Po przegraniu pierwszego seta odnosiłem wrażenie, że rzeszowianie w kolejnych fragmentach dziwili się wszystkiemu - mówi Włodzimierz Sadalski.
Zdaniem Włodzimierza Sadalskiego widać młodych zawodników, którzy atakują miejsce w składach drużyn. – W PlusLidze mają od kogo się uczyć i najważniejsze, że chcą podnosić swoje umiejętności. Dopływ perspektywicznych graczy z Młodej Ligi jest bardzo pozytywnym zjawiskiem – zakończył Włodzimierz Sadalski.