Włodzimierz Sadalski: ze wskazaniem na Zaksę
- W Bydgoszczy zagrają cztery bardzo równe zespoły, co powinno gwaranować dobry poziom turnieju oraz odpowiednią dawkę emocji. Używając języka bokserskiego szanse oceniam na remis ze wskazaniem na Zaksę. Ostatnio ten zespół jest w dużym gazie, a formy w ciągu czterech-pięciu dni nie traci się - mówi mistrz olimpijski i koordynator reprezentacji Włodzimierz Sadalski.
PLusLiga: Czego oczekuje po finałowym turnieju w Bydgoszczy sztab szkoleniowy kadry kadry narodowej?
Włodzimierz Sadalski: Myślę, że tego samego co wszyscy kibice - dobrej gry wszystkich zawodników z uwzględnieniem reprezentantów kraju. Sam osobiście bardzo chciałbym, żeby we wszystkich meczach obie drużyny zagrały na wysokim poziomie i miały swój dzień. W tym sezonie w PlusLidze, z udziałem czołówki, chyba tylko w spotkaniu PGE Skry w Bełchatowie z Asseco Resovią coś takiego miało miejsce. W innych meczach grało się do jednej bramki. Np. Zaksa gładko wygrywała z Resovią, by niebawem w ten sam sposób polec w Jastrzębiu. Delecta nie miała problemu z wygraniem w Rzeszowie i następnie u siebie nie istniała w spotkaniu z drużyną z Kędzierzyna.
- Mówiąc krótko najlepiej byłoby gdyby w Bydgoszczy rozegrano piętnaście setów.
- Wtedy wszyscy mogliby powiedzieć, że dali z siebie wszystko i do przegranych nie można byłoby mieć pretensji. Oczywiście piętnaście setów byłoby ideałem, ale jest to sport. Przy wyniku 3:0 i w setach na przewagi też przecież do nikogo nie można mieć pretensji. Myślę, że kibice mogą spodziewać się dobrej gry i jeżeli ktoś nie kupił jeszcze biletu, to powinien jak najszybciej zarezerwować wejściówki. W Bydgoszczy będziemy mieli prawdziwe siatkarskie święto. Po raz pierwszy w tym sezonie czołowe nasze zespoły będą walczyć o pierwszą koronę w kraju, bardzo cenną. Jej zdobycie zagwarantuje udział w Lidze Mistrzów i pozwoli zarobić trochę grosza. Do tego dojdzie prestiż i zapisanie się w historii polskiej siatkówki.
- Daniel Castellani daje po 25 procent szans na zdobycie Pucharu Polski każdemu uczestnikowi turnieju. Tak typuje, bo trenerowi kadry narodowej inaczej nie wypada?
- Nie sądzę. Jestem pewny, że w swoich typach jest szczery. Emocjonalnie może być tylko związany ze Skrą, w której przepracował kilka lat. Bełchatowianie w Bydgoszczy nie zagrają.
- Jakie są Pana typy?
- Podobnie jak trenera Castellaniego. Dodam, używając języka bokserskiego, że przy remisie stawiam na Zaksę. Ostatnio drużyna trenera Krzysztofa Stelmach gra rewelacyjnie. Wygrała łatwo w Bydgoszczy z Delectą. Świetnie spisuje się w PlusLidze i europejskich pucharach. Formy tak łatwo nie traci się. W znakomitej dyspozycji jest Michał Ruciak. Michał Masny należy do czołówki rozgrywających w naszej ekstraklasie. Języczkiem u wagi może okazać się gra Roberta Szczerbaniuka. Zawodnik ten im walczy o większą stawkę, tym spisuje się lepiej. Zdobył już Puchary Polski z Mostostalem, Skrą i AZS-em Częstochowa. Na pewno bardzo chciałbym powiększyć swoją kolekcję.
Powrót do listy