Wojciech Czayka: jesteśmy niedoścignionym wzorem
Wojciech Czayka został wiceprezesem zarządu Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej S.A. Ten znakomity menedżer, doskonale znany ze swej pracy przy organizacji wszystkich najważniejszych międzynarodowych imprez siatkarskich w naszym kraju, ma zadbać o to, by PlusLiga i ORLEN Liga miały mocniejszy głos w sprawie przyszłości europejskich rozgrywek. – Jest okazja i potrzeba ustalenia wspólnego stanowiska z Rosjanami, Włochami i Turkami. To właśnie nasze kluby stanowią o sile europejskich pucharów, więc musimy mieć wpływ na ich kształt. I do tego chcemy doprowadzić – mówi nowy wiceprezes zarządu PLPS S.A.
PLUSLIGA.PL: Doskonale orientuje się pan w międzynarodowym wizerunku PlusLigi i ORLEN Ligi. Jaki on jest?
WOJCIECH CZAYKA: Za granicą nasze ligi są bardzo chwalone i to nie tylko za sam wysoki poziom sportowy, który jest bezsporny. Docenia się także ich czystość i przejrzystość marketingową, jedność formy, czy też najwyższą jakość obsługi technicznej, sędziowania, a także najlepszy na świecie system weryfikacji wideo. Śmiem twierdzić, że jesteśmy niedoścignionym wzorem dla innych federacji na świecie! Popatrzymy choćby na same podstawy, przecież poza nami jest tylko kilka innych krajów, w których liga jest odrębnym organizmem. Natomiast w wielu miejscach na świecie nie ma w ogóle takiej możliwości, by rozgrywki ligowe wyłączyć ze struktur związku. Gdy rozmawiałem o tym np. w Iranie, to osoba odpowiedzialna za ich ligę nie mogła pojąć, że tak można działać.
Czyli ten wizerunek jest lepszy niż nam się w Polsce wydaje?
WOJCIECH CZAYKA: Oczywiście. Dodając jeszcze naszych wspaniałych kibiców mamy sytuację, w której większość pozostałych krajów nie jest w stanie w ogóle dojść do takiego poziomu. I to powoduje, że inni mają wobec nas spore kompleksy. Dlatego uważam, że powinniśmy znaleźć jakiś patent na to, by eksportować nasze usługi techniczne i logistyczne. Przecież za granicą wiele razy słyszałem, żebym się nie wypowiadał, bo jestem z Polski, a u nas siatkówka to już nie tylko sport, lecz wydarzenie daleko wykraczające poza sam mecz. Ten poziom dla wielu innych krajów to kosmos.
Wprawdzie praca w strukturach ligowych to dla pana nowość, lecz praca z siatkówką i w siatkówce to codzienność.
WOJCIECH CZAYKA: To prawda, doskonale znam zawodową ligę od jej powstania, lecz nigdy do tej pory nie byłem w jej środku. Byłem partnerem, który organizował największe imprezy w naszym kraju. Moje początki z siatkówką sięgają jeszcze lat 90-tych poprzedniego wieku. Zaczynałem jako przedstawiciel sponsora, a pierwsze wydarzenie, które wspieraliśmy to był międzynarodowy turniej w hali Urania. Później, w każdym moim punkcie kariery zawodowej była styczność z siatkówką. Firma, w której pracowałem miała być nawet pierwszym strategicznym sponsorem ligi, w 2001 roku. Później trafiłem do Polskiego Związku Piłki Siatkowej, by zarządzać największymi imprezami w sposób biznesowy.
Przyszedł pan do PLPS m.in. zadbać o to, by polskie kluby zdobyły większy wpływ na rozwój europejskiej siatkówki.
WOJCIECH CZAYKA: Jesteśmy jedną z najsilniejszych lig w Europie, prowadzimy rozgrywki męskie i kobiece. Mamy doskonałe relacje z najsilniejszymi federacjami, więc naszym zadaniem jest dokładne poznanie potrzeb polskich klubów i zjednoczenie ich we wspólnych dążeniach. Powiem tak, widać że w europejskiej federacji idzie dobre, w jednych aspektach wolniej, w innych szybciej. Na pewno jednak potrzeba większego zaangażowania najsilniejszych klubów, w tym także oczywiście naszych. Jest okazja do ustalenia wspólnego stanowiska z Rosjanami, Włochami i Turkami. To właśnie nasze kluby stanowią o sile europejskich pucharów, więc musimy mieć w nich decydujący głos. I do tego chcemy doprowadzić.