Wojciech Ferens: serducha nam nie zabraknie
W pierwszym półfinale IX Memoriału Zdzisława Ambroziaka drużyna BBTS Bielsko-Biała uległa Asseco Resovii Rzeszów 0:3. - Nie graliśmy tragicznego meczu – ocenił po spotkaniu Wojciech Ferens, przyjmujący zespołu BBTS Bielsko-Biała.
plusliga.pl: Asseco Resovia wygrała z wami w trzech setach. Jak ocenisz to spotkanie?
Wojciech Ferens: Z naszej strony wydaje mi się, że ten mecz był trochę taki ospały, bo przegraliśmy z Rzeszowem 0:3, natomiast sam styl gry i to, jak to wyglądało na boisku jakoś nie przedstawiało końcowego wyniku. Rzeszów ani nas nie zbił, ani my nie graliśmy tragicznego meczu. Natomiast po prostu czegoś brakowało. Nie mogliśmy złapać do samego końca naszego rytmu gry. Nie mieliśmy takiego punktu zaczepienia, bo w każdym elemencie graliśmy przyzwoicie, ale niewystarczająco dobrze, żeby zaszkodzić ekipie z Rzeszowa. To na pewno jest taki mecz, który denerwuje, szczególnie psychicznie, bo nie wyglądaliśmy źle, a jednak zabrakło i wynik jest taki, a nie inny.
- Wy w tym składzie przygotowujecie się już od jakiegoś czasu, do Resovii zawodnicy grający w FIVB Mistrzostwach Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014 dopiero co dołączyli. Nie dało wam to chyba jednak przewagi?
- My do tego meczu podeszliśmy dosyć dobrze zmotywowani, bo od dłuższego czasu utrzymuje się naprawdę dobra passa z naszej strony. Wygrywamy mecze, ostatnio dobrze pograliśmy z Zaksą, także wiadomo, że apetyt rośnie. Natomiast nie zapominajmy, że Asseco to jest jednak Mistrz Polski i oni też poniżej pewnego poziomu nie schodzą. My jesteśmy nowym zespołem, który dopiero się buduje i na swój optymalny poziom dopiero wchodzi. Na pewno dla nas jest to fajne, że tutaj mogliśmy się sprawdzić z takim zespołem, który narzucił nam swoje warunki gry i to my musieliśmy zrobić coś więcej, żeby zawalczyć. Gdzieś czegoś zabrakło, byśmy mogli na spokojnie w większym wymiarze powalczyć, ale trzeba wyciągnąć wnioski. Do ligi zostaje już niewiele czasu, więc wracamy do Bielska, aby trenować po to, by ligę rozpocząć jak najlepiej.
- W roli waszego trenera debiutuje w tym sezonie Piotr Gruszka. Jak układa się wasza współpraca?
- Super. Ja osobiście i podejrzewam, że cały zespół, podtrzymuję zdanie, że jest naprawdę nieźle. Trener Gruszka bardzo fajnie z nami pracuje na takiej płaszczyźnie psychicznej. Bardzo fajnie scala nasz zespół. Chce zbudować przede wszystkim ekipę, która skoczy za sobą w ogień. Mamy naprawdę wielu fajnych, ciekawych chłopaków, którzy umiejętności mają niewiele gorsze niż najlepsi, więc tylko potrzeba tej atmosfery i nad tym najbardziej pracujemy. Jeżeli ta atmosfera na boisku jest, to naprawdę możemy niejednej ekipie utrzeć nosa, a to będzie nasz cel, bo nie chcemy na prawno powielić tego wyniku, który Bielsko miało rok temu.
- A poprzedni sezon BBTS zakończył na ostatniej lokaciew lidze. Jakie miejsce będzie sukcesem w nowym sezonie?
- Takie puste deklaracje nie zawsze się sprawdzają, potem troszeczkę głupio na koniec sezonu się z tego rozlicza. Natomiast my przede wszystkim, tak jak mówię, szukamy swojego stylu gry – set po secie, punkt po punkcie, by pokazać się z jak najlepszej strony, bo dla wielu chłopaków to jest bardzo ważny sezon. Wiele osób chce nie tylko sobie, ale też całemu środowisku coś udowodnić, więc na pewno serducha nam nie zabraknie, tylko po prostu musimy jeszcze więcej wykrzesać z siebie na boisku, a wyniki wtedy na pewno przyjdą same. Sezon jest ciężki, wiele ekip jest bardzo wyrównanych, co na przykład w piątek pokazała Warszawa w meczu z Olsztynem. Bo nie oszukujmy się, to jest turniej, który w jakiś sposób już pokazuje tę formę przedsezonową, więc o punkty będzie bardzo trudno, a początek będzie na pewno bardzo ważny.
- Wy pierwszy mecz zagracie z Jastrzębskim Węglem. Myślicie już o tym rywalu?
- Graliśmy sparing, który pokazał nam, że gdzieś tam Jastrzębie w jakiś sposób jest od nas lepsze. Natomiast to, czy faktycznie tak będzie, to tylko i wyłącznie zależy od nas, bo jeżeli my w to uwierzymy, to faktycznie Jastrzębie będzie lepsze, oczywiście w żaden sposób im nie ujmując. Ale tak jak wspomniałem wcześniej, początek sezonu będzie najważniejszy. Jeżeli gdzieś uda się na początku złapać kilka punktów, to może nas to fajnie ustawić w drugiej rundzie rozgrywek, więc tutaj będziemy szukać swoich szans. A takie mecze, które są w naszym zasięgu, będziemy starali się za wszelką cenę wygrać.
- W tym roku liga została rozszerzona do 14 zespołów. To według ciebie dobry pomysł?
- Pewnie. Dla mnie to super sprawa, bo niejeden rok pokazywał, że wielu naprawdę fajnych polskich chłopaków przegrywa rywalizację z obcokrajowcami, którzy do naszej ligi przyjeżdżają. A więcej miejsc dla chłopaków, to jest super sprawa, bo nie tylko to polepszy ogółem standard naszej ligi, ale przede wszystkim da bardzo fajny obraz dla reprezentacji Polski, bo widać, że to pokolenie chłopaków, którzy już zakończyli karierę w wielkim stylu, potrzebuje zmienników, a tylko w taki sposób można ich pozyskać. Więc dobrze się stało, mimo tego, że fizycznie na pewno będzie to bardzo ciężki sezon.