Wojciech Ferens: zawód na całej linii
W meczu 15. kolejki PlusLigi AZS Politechnika Warszawska pewnie pokonała Indykpol AZS Olsztyn 3:0. - Nic nie zaprezentowaliśmy – powiedział po meczu przyjmujący Indykpolu, Wojciech Ferens.
plusliga.pl: Przegrywacie dziś zdecydowanie. W poprzedniej rundzie również zostaliście pokonani przez AZS Politechnikę 3:0, zatem rewanż nieudany.
Wojciech Ferens: Kompletnie nieudany. Zarówno ten mecz u nas, jak i teraz rewanż był beznadziejny.
- Co się nie udało?
- Wszystko. Nie graliśmy dobrze w żadnym elemencie i nie było w zasadzie żadnego zawodnika na boisku, który mógłby tę grę pociągnąć. Daliśmy ciała na całej linii.
- Ostatnio sensacyjnie wygraliście z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Następny mecz zagracie z Jastrzębskim Węglem. Przygotujecie kolejną niespodziankę?
- Trudno powiedzieć, czy my mamy w zanadrzu niespodzianki i czy je szykujemy. To po prostu jest siatkówka. Gramy to, co potrafimy najlepiej. Dzisiaj nie udało nam się nic zaprezentować. Miejmy nadzieję, że u nas w hali Urania, gdzie czujemy się lepiej, zagramy lepszą siatkówkę i uda się uzyskać cokolwiek przed play-offami, które są naszym celem.
- Po dzisiejszym meczu spadacie na 9. miejsce w tabeli…
- Trudno, to jest siatkówka. Sytuacja w dole tabeli bardzo się zagęszcza i na pewno będzie ciężko. Będziemy musieli walczyć o awans z LOTOSEM Trefl Gdańsk w bezpośrednim meczu.
- Na dzisiejszą rozgrzewkę wyszliście w specjalnych koszulkach. Zostały one wylicytowane na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy za ponad 7 tys. zł. Zaskoczyła Was ta ofiarność kibiców?
- Wiem, że sporo chłopaków, w tym także ja, sami licytowaliśmy te koszulki. To jest naprawdę bardzo fajna pamiątka i dla nas to jest na pewno okazja, by w jakiś sposób pomóc. WOŚP to bardzo popularna akcja na szczytny cel i na pewno nikt nie będzie żałował żadnej przekazanej złotówki, a taka kwota może tylko cieszyć, tym bardziej, że to były nasze koszulki, z naszymi nazwiskami.
- Ostatnio nagraliście filmik z pozdrowieniami dla Krzysztofa Hołowczyca. Skąd pomysł na taką akcję?
- Rok temu mieliśmy bardzo fajną przygodę z Krzysztofem, który przekazał nam pozytywną energię, swoje podejście. To jest naprawdę świetny sportowiec, profesjonalista i wiemy, jakim dramatem jest dla niego pobyt w szpitalu, bo mierzył wysoko i na pewno wysoko w Dakarze mógł się uplasować. W Olsztynie w tym sezonie mamy ciężko, walczymy o każdy punkt i wiemy, jak to jest przegrywać w ważnych momentach. Chcieliśmy dodać mu takiej otuchy, jaką on dał nam wtedy na spotkaniu i wspólnych jazdach.