Wojciech Grzyb: cele nasuwają się same
W piątek (godz. 16) meczem z BBTS-em Bielsko-Biała siatkarze mistrza Polski zainaugurują rozgrywki PlusLigi. W nowym sezonie 2013/2014 Asseco Resovia na krajowym podwórku stawiana jest jako główny faworyt do złota.
- Zdobyliśmy dwa mistrzostwa z rzędu, a to na pewno do czegoś zobowiązuje – mówi środkowy Asseco Resovii, Wojciech GRZYB. – To jest teraz jednak nowy sezon i każdy będzie chciał odebrać nam to trofeum. Znacznie łatwiej się tytuł zdobywa niż go broni, tym bardziej po raz trzeci. Musimy jednak tego od siebie wymagać, bo zdajemy sobie sprawę jakie są oczekiwania ze strony kibiców, sponsorów i władz klubu. Ciąży na nas pewna odpowiedzialność i postaramy się spełnić oczekiwania.
plusliga: Czy władze klubu przedstawiły wam już cele na sezon 2013/2014?
Wojciech Grzyb: Jak się ma taką drużynę jak nasza to cele nasuwają się same. Będziemy robić wszystko, żeby wygrać ligę, Puchar Polski, Superpuchar i jak najdalej zajść w Lidze Mistrzów. Mamy silny zespół, dobrą ligę i każdy będzie oczekiwał, że zaistniejemy znacząco w LM, a nie tylko będziemy tłem. W PlusLidze inne zespoły tez dokonały wzmocnień. Ciekawe drużyny zbudowano w Jastrzębiu i Kędzierzynie. Skra też jest bardzo mocno i na pewno będzie chciała odzyskać mistrzowski tytuł. Graliśmy z nimi przed sezonem i już wtedy prezentowali się bardzo dobrze.
- Najczęściej to właśnie zespół z Bełchatowa wymieniany jest jako ten, który ma wam odebrać złoto. W okresie przygotowawczym Skra nie przegrała żadnego meczu…
- Można bawić się w różne papierowe typowania ale zawsze i tak boisko wszystko weryfikuje. Już po kilku kolejkach jak zespoły będą w optymalnych składach będzie wiadomo kogo na co stać.
- W okresie przygotowawczym nie mieliście zbytnio komfortu. Trenowaliście w mocno okrojonym składzie.
- Zgadza się, ale ta ekipa, która była bardzo solidnie się przygotowała do sezonu i w pełni zrealizowała plan, który nakreślili nam trenerzy. Było ciężko, ale to normalne. Trzeba było mocno przycisnąć, żeby potem wystarczyło sił bo od samego początku czeka nas spora dawka meczów. Trochę brakuje nam jeszcze zgrania, bo przez długi czas trenowaliśmy bez Lukasa Tichacka i Fabiana Drzyzgi i musimy poświęcić „trochę piłek”, żeby wszystko zaczęło funkcjonować jak należy.
- Październik zapowiada się dla was bardzo pracowity. Praktycznie co trzy dni będziecie rozgrywać mecze.
- Zdajemy sobie z tego sprawę i musimy wygrywać jak najwięcej, zarówno jeśli chodzi o mecze z tym zespołami teoretycznie mocniejszymi jak i tymi teoretycznie słabszymi. Nie możemy sobie pozwolić już na początku na wpadki i straty punktów. Z każdym musimy zdobywać komplet punktów, żeby uniknąć sytuacji jak była rok temu, gdzie już w pierwszym play-off spotkaliśmy się z Bełchatowem i to były mecze o wszystko. Stały one na wysokim poziomie i pod względem technicznym były nawet lepsze niż te finałowe.