Wojciech Grzyb: mam coś jeszcze do zaoferowania
Wojciech Grzyb ma za sobą już osiemnaście sezonów w PlusLidze i nie ma zamiaru kończyć kariery. Wręcz przeciwnie marzy o rozegraniu dwudziestu sezonów w najwyższej klasie rozgrywek. Za kilka tygodni wspólnie z drużyną Trefla Gdańsk rozpocznie przygotowania do dziewiętnastego. - Zostaje w Gdańsku. Wspólnie z rodziną bardzo dobrze się tam czujemy. Myślę, że mam coś jeszcze do zaoferowania. Dopóki zdrowie pozwala i jest forma, chcę pomagać drużynie osiągać jak najlepsze rezultaty - powiedział środkowy w specjalnej rozmowie z naszą redakcją.
PLUSLIGA.PL: W ostatnich dniach wspierał pan i dopingował syna podczas XXIV Ogólnopolskiego Finału Kinder+Sport Zabrze 2018. Denerwował się pan bardziej niż podczas swoich meczów?
WOJCIECH GRZYB: Dużo emocji towarzyszy mi podczas meczów syna. Kiedy gra się samu to uważam, że jest się trochę spokojniejszym. Dużo więcej zależy wtedy od własnych umiejętności. Jak patrzę na mecz syna, któremu bardzo mocno kibicuje i go wspieram to bardziej się denerwuje. Poza tym w minisiatkówce są długie wymiany, żadna przewaga nie jest bezpieczna. Mój syn zajął jedenaste miejsce, ale naprawdę niewiele zabrakło, aby grali w czołowej ósemce. Jednak za sobotnią grę muszę pochwalić całą drużynę. Mieli bardzo trudne mecze do rozegrania. Byli pod kreską i wydawało się, że będą grali o jeszcze niższe miejsca. Mimo to, podnieśli się po przegranym pierwszym meczu i kolejne spotkania zagrali już bardzo dobrze. Odrobili trochę stratę. To bardzo cieszy, że wrócili. To ważne dla każdego sportowca, żeby pomimo przytrafiających się jakiś problemów i porażek walczyć do samego końca.
Jak ocenia pan poziom rywalizacji Wielkiego Finału Kinder+Sport?
WOJCIECH GRZYB: Na turnieju jest wielu ciekawych zawodników. Najwyższy poziom sportowy jest w kategorii „czwórek”, choć w „trójkach” też zdarzają się bardzo interesujące mecze. W „dwójkach” obserwujemy najprostszą formę siatkówki, ale sprawiającą wiele radości dzieciom i rodzicom. W „czwórkach” mamy namiastkę już siatkówki. Należy jednak pamiętać, że są spore dysproporcje wzrostowe, ponieważ jest to okres, kiedy część chłopców już osiągnęła swój maksymalny wzrost, a niektórzy jeszcze na pewno podrosną. Drużyna mojego syna podczas Wielkiego Finału Kinder+Sport była jedną z niższych drużyn. Myślę, że o niezłym potencjale, bo grają bardzo dobrze techniczne. Jeśli walczą, to potrafią powalczyć z najlepszymi. Jednak ten etap wzrostu jeszcze przed nimi, więc było im ciężko walczyć z zawodnikami, którzy mieli prawie 190cm.
Pana syn wspólnie z drużyną Trefla Gdańsk zajął jedenaste miejsce. To bardzo dobra lokata biorąc pod uwagę fakt, że w całych rozgrywkach Kinder+Sport 2018 udział wzięło ponad 44 tysiące zawodniczek i zawodników.
WOJCIECH GRZYB: Uważam, że tego turnieju nie trzeba wygrać. Przed przyjazdem do Zabrza naszym celem nie było zdobycie medalu, choć wiadomo, że zawsze miło jest wygrać. Gdyby tak się zdarzyło, byłoby super. Najważniejsze jest to, żeby zawodnicy walczyli. W sobotę przegrali trzy mecze, ale naprawdę w nich walczyli. Byłem z nich bardzo zadowolony.
Chcę zapytać jeszcze o zakończony sezon PlusLigi. Trefl Gdańsk zajął trzecie miejsce, choć jeszcze przed początkiem rozgrywek nie było wiadomo, czy wasza drużyna wystartuje w najwyższej klasie rozgrywek. Chyba nikt nie spodziewał się takiego zakończenia sezonu?
WOJCIECH GRZYB: To prawda, że początek sezonu mieliśmy trudny. Dobrze, że udało się nam to utrzymać. Wielkie słowa uznania i szacunek należą się dla trenera, który robił, co tylko mógł, aby utrzymać ten projekt. Trener cały czas nas uspokajał i prosił o cierpliwość w imieniu klubu. A także dla właściciela klubu, który dał szansę temu projektowi oraz prezesowi, który wykonywał najtrudniejsze zadania. Ogromne podziękowania należą się także władzom miasta, które pomogły nam w tej trudniej chwili i nas wspierali.
Chyba zgodzi się pan, że po takich problemach mało kto wierzył w to, że wasz zespół zdobędzie Puchar Polski oraz brązowy medal mistrzostw Polski?
WOJCIECH GRZYB: Osobiście grałem już taki sezon, kiedy była taka trudna sytuacja. To było w Olsztynie, kiedy wycofał się główny sponsor. Nie da się ukryć, że pomimo dobrej drużyny grało się nam trudno. Zajęliśmy wtedy szóste miejsce, mimo że mieliśmy zespół na medal. Teraz sytuacja była podobna. Wycofał się główny sponsor, ale tym razem nie wpłynęło to na naszą postawę. W momencie, kiedy wygraliśmy Puchar Polski sami uwierzyliśmy, że w naszej drużynie jest duży potencjał. Wygraliśmy z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle i PGE Skrą Bełchatów. To były fantastyczne momenty. Potem mieliśmy rekordową serię zwycięstw i na koniec udało się nam zdobyć brązowy medal mistrzostw Polski. Jesteśmy z niego bardzo dumni.
Dzięki zajęciu trzeciego miejsca przez wasz zespół po krótkiej przerwie do Gdańska wracają rozgrywki Ligi Mistrzów.
WOJCIECH GRZYB: Bardzo się z tego cieszymy. Liga Mistrzów to najbardziej prestiżowe rozgrywki jeśli chodzi o rozgrywki klubowe. Dołożmy wszelkich starań, aby godnie reprezentować nasz klub. Już raz miałem okazję grać w Gdańsku w Lidze Mistrzów. Udało się nam wyjść z grupy, dopiero odpadliśmy po rywalizacji z Zenitem Kazań. Nie wiem, jak daleko uda się nam zajść w tym sezonie. Wszystko będzie zależało od losowania i tego jak ułoży się drabinka. Nie da się ukryć, że w Lidze Mistrzów będą grały drużyny z większym potencjałem, niż nasz zespół. Pewnie z każdym nie wygramy, ale na pewno z każdym możemy powalczyć.
W Treflu Gdańsk występuje pan od 2014 roku. Widać, że dobrze się tam pan czuje i przez kolejny rok również będzie bronił barw gdańskiej drużyny.
WOJECIECH GRZYB: Zostaje w Gdańsku. Wspólnie z rodziną bardzo dobrze się tam czujemy. Myślę, że mam coś jeszcze do zaoferowania. Dopóki zdrowie pozwala i jest forma, chcę pomagać drużynie osiągać jak najlepsze rezultaty. W nowym sezonie będę miał dwóch nowych, młodszych kolegów na środku siatki. Na pewno będą walczyć o miejsce w pierwszym składzie. Z jednej strony to oni będą mnie mobilizować do lepszej postawy, większego zaangażowania i cięższej pracy. Z drugiej to ja będę ich mobilizował, że ze starszymi zawodnikami też trzeba powalczyć.
Nieoficjalnie słyszłam, że marzy pan rozegrać 20 sezonów w PlusLidze. Jest pan bliski realizacji tego postanowienia, bowiem sezon 2018/19 będzie pana 19 w ekstraklasie.
WOJCIECH GRZYB: Tak, to prawda. Jeśli zdrowie dopiszę to mam nadzieję, że uda mi się rozegrać 20 sezonów. Póki co, przede mną dziewiętnasty sezon w PlusLidze.