Wojciech Grzyb: nastawiamy się na walkę z każdym przeciwnikiem
Za tydzień ruszają rozgrywki Ligi Światowej. Będzie to pierwsza impreza, w której reprezentację Polski poprowadzi debiutujący w tej roli Daniel Castellani. W dwunastce na mecze z Brazylią oraz Wenezuelą znalazł się jeden z Wicemistrzów Świata Wojciech Grzyb. Reprezentacyjny środkowy jest zadowolony ze współpracy z Argentyńczykiem, jednak podkreśla, że czasu na treningi było na razie stosunkowo mało.
PlusLigia: Niedawno wróciliście z Włoch, gdzie rozegraliście pierwsze sparingowe spotkania pod okiem nowego szkoleniowca Daniela Castellaniego. Pierwszy mecz przegraliście 0:3, ale to drugie spotkanie zakończyło się już rezultatem na waszą korzyść 3:1. Jak Pan ocenia oba te spotkania?
Wojciech Grzyb: Mecze z Włochami oraz sobotnie spotkania z Egiptem mają za zadanie sprawdzić w warunkach bojowych to, na ile przyswoiliśmy styl pracy nowego szkoleniowca. Staraliśmy się zaprezentować te elementy, które wymaga od nas trener Castellani. Pierwsze spotkanie rzeczywiście może trochę nam nie wyszło, Włosi byli bardziej konsekwentni i wygrali. Drugiego dnia mieliśmy wspólny trening w formie gry i udało nam się go wygrać, podobnie jak i sobotnie spotkanie, które wyglądało już o wiele lepiej w naszym wykonaniu. Trzy sety, które wygraliśmy to były raczej zdecydowane zwycięstwa. Drugi set przegraliśmy dopiero na przewagi, przy stanie 24:26. Elementy, jakie wymaga od nas Daniel Castellani w tym drugim meczu funkcjonowały już dosyć dobrze. Teraz przed nami mecze w Miliczu w Egiptem i zobaczymy co będzie. Potem już szykujemy się do Ligi Światowej. Sety, które wygraliśmy były to raczej zdecydowane zwycięstwa. Natomiast ten jeden set, który przegraliśmy na przewagi dla Włochów. Te rzeczy, które wymaga od nas Daniel Castellani funkcjonowały dosyć dobrze w tym drugim meczu i zobaczymy co będzie w meczach z Egiptem i szykujemy się do Ligi Światowej.
- Za czasów trenera Raula Lozano również był Pan powołany do kadry. Jakie zatem różnice dostrzega Pan w pracy tych dwóch szkoleniowców?
- Różnice są w szkoleniu, na treningach i wynikają one głównie z innej filozofii siatkówki, wyznawanej przez obu trenerów. Na pewno ten nowy styl będzie widoczny na boisku podczas spotkania.
- Skoro weszliśmy już na temat trenera Castellaniego jak układa się Wam współpraca?
- Bardzo dobrze, jest on przede wszystkim dyspozycyjny językowo. Wie doskonale w jakim języku zwracać się do każdego z nas. Można swobodnie porozmawiać z nim o siatkówce i innych sprawach.
- A z pozostałymi zawodnikami, z którymi raczej nie miał Pan okazji wcześniej pracować?
- Z kolegami również bardzo dobrze. Faktycznie jest sporo młodych zawodników, ale oni wnoszą bardzo dużo zaangażowania i zdrowia na treningach, walczą o każdą piłkę i nie mają na razie problemów zdrowotnych, bo to jeszcze nie ten wiek.
- Na Ligę Światową Daniel Castellani powołał aż pięciu zawodników, grających na Pana pozycji, zatem rywalizacja będzie dosyć spora.
- Na razie jest pięciu środkowych, potem dojdzie jeszcze Daniel Pliński. Myślę, że rywalizacja jest bardzo dobra, bowiem sprzyja postępom. Oczywiście niezbyt miły jest moment, w którym trzeba się z kimś pożegnać. Jest to normalna sprawa, bo wszyscy wiedzą ilu nas i jest i ilu może pojechać, ale nie ma co ukrywać, że nie jest to nic przyjemnego. Ja niestety nie raz znalazłem się w takiej sytuacji. Dlatego myślę, że każdy będzie robił wszystko, żeby trener postawił właśnie na niego.
- Rozpoczynacie zmagania w Lidze Światowej i nie ma co ukrywać, że w Waszej grupie faworytem jest Brazylia, z którą zmierzycie się już w następnym tygodniu.
- Zdecydowanie tak, aczkolwiek wchodząc na parkiet każda z drużyn ma szansę na zwycięstwo. Dopiero na boisku trzeba wszystko udowodnić. Dlatego specjalnie się nie ekscytuje tym, że jest to Brazylia i na dodatek faworyt. Często się tak zdarza, że wygrywa się z faworytem, a potem przegrywa się spotkanie z drużynami teoretycznie słabszymi do siebie i to one w ostateczności są decydujące. Przede wszystkim to my musimy zagrać jak najlepiej w każdym spotkaniu. Na razie czasu na trenowanie mieliśmy stosunkowo mało - trzy tygodnie. Trener jest z nas zadowolony, ale zawsze znajdzie się coś do poprawy.
- Pozostali rywale Wenezuela i Finlandia wydają się już drużynami słabszymi od Was?
- Czy ja wiem... Właśnie takimi stwierdzeniami można sobie zrobić dużą krzywdę. Dlatego nastawiamy się na walkę z każdym przeciwnikiem.