Wojciech Jurkiewicz: mamy za co się rewanżować
Łuczniczka Bydgoszcz wygrała trzeci mecz w tym roku, pokonując w sobotni wieczór Indykpol AZS Olsztyn 3:1. - Cieszymy się ze zwycięstwa, bo to był ważny mecz. Trzy punkty dzielą nas od ósmego miejsca i robi się coraz ciaśniej w tej środkowej części tabeli, do której aspirujemy - przyznał kapitan Łuczniczki, Wojciech Jurkiewicz.
PLUSLIGA.PL: Zrewanżowaliście się za ten inauguracyjny mecz w Olsztynie. Ważne jest też to, że gonicie Indykpol AZS w tabeli - tracicie do rywali już tylko trzy punkty.
WOJCIECH JURKIEWICZ: Zaczęliśmy drugą rundę, więc mamy co nadrabiać i za co się rewanżować, bo w tej pierwszej było źle. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo to był ważny mecz. Tak jak powiedziałaś, trzy punkty dzielą nas od ósmego miejsca i robi się coraz ciaśniej w tej środkowej części tabeli, do której aspirujemy. Mam nadzieję, że ta dobra seria będzie trwała. 2016 rok zaczął się dla nas dobrze i chcemy to kontynuować.
W pierwszym secie Wasza skuteczność ataku wyniosła 70%. W drugim spadła aż o 50%. Czy to w tym trzeba upatrywać porażki w tej partii?
WOJCIECH JURKIEWICZ: Tak, ale zwróciłbym też uwagę na zagrywkę olsztynian. Podjęli ryzyko, które się opłaciło, bo serwowali bardzo mocno i przede wszystkim skutecznie. Nie popełniali wiele błędów. To im pozwoliło zniwelować naszą przewagę i odskoczyć, już ich nie dogoniliśmy. W trzeciej odsłonie była taka walka, jakiej spodziewaliśmy się w tym spotkaniu - punkt za punkt i w samej końcówce rozstrzygnięcie losów seta. Natomiast w czwartej partii od początku kontrolowaliśmy przebieg gry na boisku. Mieliśmy sporą przewagę, którą udało się dowieźć do końca.
Widać, że ta przerwa w lidze Wam pomogła. To była kwestia tego, że mogliście w spokoju skupić się na treningu czy raczej był to czynnik psychologiczny, padły jakieś ostre słowa?
WOJCIECH JURKIEWICZ: Ostre słowa padały nie raz, bo ta pierwsza część rundy zasadniczej była dla nas bardzo słaba i dużo rzeczy się działo, ale nie było jakichś nerwowych ruchów. Rzeczywiście widać, że przerwa w lidze podziałała na nas pozytywnie. Akurat my jesteśmy przykładem na to, że się przydała. Nasza gra coraz bardziej się zazębia, przede wszystkim jest skuteczniejsza, wygląda to dużo lepiej. Wolałbym w pierwszej rundzie grać brzydko, tak jak graliśmy, ale zdobywać punkty. Tak się jednak nie stało. Teraz myślę, że gramy dużo ładniej a także skuteczniej. Jak dotąd efekty są dobre i zrobimy wszystko, aby to utrzymać.
Teraz czeka Was wyjazdowy mecz w Radomiu, na trudnym terenie. Cerrard Czarni mają na swoim koncie pięć porażek z rzędu, ich gra już nie wygląda tak dobrze jak na początku ligi.
WOJCIECH JURKIEWICZ: Trzeba pamiętać, że to jednak cały czas jest Radom, który posiada bardzo wielu dobrych zawodników. To prawda, że są w tym momencie w małym dołku, lecz nie upoważnia nas to do tego, aby być pewnym wygranej. Jedziemy tam na pewno żądni rewanżu, bo lanie, którego doświadczyliśmy u nas głęboko nam zapadło w pamięć i myślimy realnie o trzech punktach, będziemy walczyć. Hala w Radomiu jest specyficzna. Cerrad Czarni cały czas są niebezpieczną drużyną, ale my wierzymy w to co robimy, jaką pracę wykonujemy na treningach i postaramy się to przełożyć za tydzień w Radomiu.