Wojciech Kaźmierczak: do trzech razy sztuka
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, po awansie do finału Plus Ligi, ma co najmniej srebrny medal oraz zapewniony udział w rozgrywkach ligi Mistrzów. Wiadomo jednak, że apetyt rośnie w miarę jedzenia. – W tym sezonie mamy za sobą dwa przegrane finały, może wreszcie uda się wygrać – mówi środkowy ZAKSY Wojciech Kaźmierczak.
PlusLiga: W Rzeszowie był podział punktów. W Kędzierzynie zagraliście dwa równe, dobre spotkania, choć w tym drugim było sporo nerwów.
Wojciech Kaźmierczak: Spodziewaliśmy się, że ten mecz będzie trudny. Resovia wysoko postawiła nam poprzeczkę, ale ją przeskoczyliśmy. Mieliśmy świadomość, że nawet jakby nam się nie udało i przegralibyśmy ten mecz, to nie będzie jeszcze koniec. Że będziemy mieli jeszcze szansę powalczyć w Rzeszowie. Zawodnicy Resovii nie mieli takiego komfortu. Oczywiście chcieliśmy wygrać za wszelką cenę, żeby nie wracać na piąty mecz do Rzeszowa. Mamy już dość wycieczek do tego miasta. Pojedynek był bardzo zacięty i kosztował nas dużo zdrowia, ale liczy się tylko to, że gramy dalej o złoty medal.
- W pierwszym meczu o wiele mocniej serwowaliście i stąd brały się problemy rzeszowian w ataku. W drugim pojedynku ta zagrywka nie była już taka trudna.
- Głównie chodziło nam o zagrywkę taktyczną, kierowaną na poszczególnych graczy. Gdy to robiliśmy i trzymaliśmy się założeń taktycznych, to wynik był dla nas korzystny. W drugim secie przestaliśmy dobrze serwować. Było sporo błędów z naszej strony i w efekcie przegraliśmy tę partię. Mimo to uważam, że oba spotkania zagraliśmy bardzo dobrze, na wysokich procentach w statystykach. Byliśmy do nich dobrze przygotowani pod każdym względem. Rywala mieliśmy rozpracowanego przez Oskara Kaczmarczyka, a taktyka przygotowana przez trenerów zdała egzamin.
- ZAKSA ma srebro, ale to jeszcze nie koniec. Rywalem w finale Skra Bełchatów, która od sześciu sezonów dzierży mistrzowski tytuł. Będzie bardzo trudno ją zdetronizować.
- Trzeba trochę odpocząć i zregenerować siły, bo te półfinały kosztowały nas dużo zdrowia. To już koniec sezonu i musimy wykrzesać z siebie resztę sił, by jak najlepiej przygotować się do tego finału i powalczyć w nim. Mamy już w tym sezonie za sobą przegrane finały w Pucharze Polski i Pucharze CEV. Może wreszcie uda się zwyciężyć w tym trzecim? Zobaczymy.