Wojciech Serafin: lubię wygrywać z byłymi zespołami
W tym tygodniu LOTOS Trefl zmierzy się z dwoma rywalami. W środę na wyjeździe będzie walczyć z Łuczniczką Bydgoszcz (początek 18.00), a w niedzielę podejmie w ERGO ARENIE ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. W przeszłości barwy obu tych klubów reprezentował obecny II trener gdańszczan, Wojciech Serafin.
Przed LOTOSEM Treflem mecze z Łuczniczką Bydgoszcz i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Miałeś okazję grać w obu zespołach. Czy starcia z tymi drużynami będą dla Ciebie w jakiś sposób szczególne, czy podchodzisz do tego bez większych emocji?
WOJCIECH SERAFIN: Już sporo czasu minęło od momentu, gdy skończyłem przygodę z siatkówką, także podchodzę do tej rywalizacji spokojnie. Bardzo miło wspominam zarówno Bydgoszcz, gdzie spędziłem wspaniały czas, jak i Kędzierzyn, gdzie stawiałem pierwsze kroki w siatkarskiej karierze. Szczególnie tych meczów jednak nie traktuję, ale bardzo lubię wygrywać z tymi zespołami.
Z zespołem z Kędzierzyna zdobywałeś mistrzostwo Polski, w tym sezonie ZAKSA ma szanse powtórzyć ten sukces. Jak miałbyś porównać drużynę kiedyś i dziś, to która jest Twoim zdaniem mocniejsza?
WOJCIECH SERAFIN: Siatkówka przez ten czas bardzo mocno się zmieniła, zatem takie porównanie jest niemożliwe. Nie dlatego, że któryś zespół jest gorszy, a któryś lepszy, tylko dlatego, że dyscyplina ewoluowała. Stała się szybsza, większy nacisk kładzie się na poszczególne elementy. Zupełnie inaczej wygląda też liga, która obecnie jest bardziej wyrównana. Każdy wygrywa z każdym, dzięki czemu nie brakuje emocji. Gdy ja występowałem w ZAKSIE, dysproporcje były większe.
W czym Twoim zdaniem tkwi w tym sezonie siła ZAKSY? Dotychczas doznali w lidze tylko jednej porażki.
WOJCIECH SERAFIN: Widać, że odpowiedni ludzie trafili tam na siebie w odpowiednim czasie i tworzą bardzo zgraną ekipę. Siatkarsko ich najmocniejszą stroną jest przyjęcie. Tillie, Buszek czy Deroo to bardzo dobrzy zawodnicy, którzy to zapewniają. Ja, jako były przyjmujący, uważam ze ten element jest solą siatkówki, i to sprawia, ze ZAKSA jest tak silna. Do tego dobry rozgrywający i atakujący i mamy przepis na lidera.
Mówi się, że ZAKSA to zespół w którym gra kilkunastu zawodników, a nagrodę MVP i tak dostaje Toniutti. Czy rzeczywiście on jest najmocniejszym ogniwem tej drużyny?
WOJCIECH SERAFIN: Rzeczywiście Benjamin jest bardzo dobrym zawodnikiem, jednak ktoś mu te piłki dogrywa. Tak jak powiedziałem, wszystko zaczyna się od dobrego przyjęcia. Toniutti jest bardzo kreatywnym zawodnikiem i świetnie rozprowadza grę atakującym, jednak gdyby miał słabych przyjmujących, byłoby mu dużo trudniej.
Jak dotychczas LOTOS Trefl jest jedyną drużyną, która pokonała ZAKSĘ w PlusLidze. Jak należy z nimi zagrać, żeby w niedzielę powtórzyć sukces?
WOJCIECH SERAFIN: Moim zdaniem kluczem do zwycięstwa będzie mocna zagrywka. Schemat teoretycznie jest prosty – odrzucić ich od siatki i utrudnić życie przyjmującym. Jeżeli to się uda, to mamy szansę postawić blok, albo przyjąć piłkę i wyprowadzić kontrę. W obu tych elementach jesteśmy mocni, dlatego musimy wykorzystać nasze atuty.