Wojciech Sobala: trzy mecze w ciągu tygodnia to ogromne obciążenie
Trwa zabójcza seria meczowa Jastrzębskiego Węgla, który w ciągu tygodnia musi rozegrać trzy ligowe spotkania, w tym jedno wyjazdowe, w Radomiu, w najbliższy piątek. - Możemy się poczuć trochę jak w NBA, bo tam gra się mecze co dwa dni. Tyle tylko, że oni latają samolotami - żartował po potyczce z Cuprumem Lubin Wojciech Sobala.
Ale ani jemu, ani jego drużynie nie było do śmiechu. Po pięciosetowym sobotnim boju z LOTOSEM Trefl Gdańsk, w środę jastrzębianie znów musieli bić się z rywalem pięć partii, ale tym razem nie zdołali rozstrzygnąć rywalizacji na swoją korzyść. Choć po trzecim secie, który rozpoczęli od prowadzenia 9:0 i wygrali do 12. wydawało się, że złapali swój rytm i wskoczyli na wznoszącą falę. Nic bardziej mylnego. Przeciwnicy ocknęli się po ciosie i wyrwali gospodarzom dwa, cenne oczka.
- Falowało raz w jedną, raz w drugą stronę. Przy takim nawarstwieniu meczów, podobne sytuacje będą się zdarzały coraz częściej. To jest ogromne obciążenie - podsumował Wojciech Sobala. Środkowy Pomarańczowych zastąpił w drugiej odsłonie Damiana Borucha i spisał się bardzo dobrze. Zaliczył trzy punktowe bloki i skuteczność w ataku na poziomie 82%.
Jastrzębski Węgiel ma do rozegrania trzy spotkania w ciągu tygodnia. Serię zakończy w najbliższy piątek, starciem z Cerradem Czarni Radom. - Oczywiście, przygotowaliśmy się do tej serii, ale zobaczymy jak wyjdzie ta ostatnia jej część. Możemy się poczuć trochę jak w NBA, bo tam gra się mecze co dwa dni. Tyle tylko, że oni latają samolotami - skwitował Sobala. Na domiar złego, urazu barku nabawił się Maciej Muzaj, podstawowy atakujący śląskiego zespołu i koledzy musieli sobie radzić bez niego. Z Cerradem zagrają niespełna dwie doby po batalii z Cuprumem.
- Co można zrobić w tak krótkim czasie? Najważniejsza jest regeneracja i dobry posiłek. Potem sen, a o 8.00 rano w czwartek wsiądziemy do autokaru i ruszymy w drogę. W tym pośpiechu trzeba jeszcze tak się spakować, żeby niczego nie zapomnieć - sugestywnie opisał Wojciech Sobala.
Zmęczenie jastrzębian widać było już w meczu z „Miedziowymi”. W ich poczynaniach było też sporo nerwowości, co w tym sezonie nie jest dla nich typowe. Dotychczas słynęli ze stoickiego spokoju i pewność w boiskowych działaniach. - Nerwowość zawsze wkrada się wtedy, gdy nie wychodzi. W rywalizacji z Cuprumem nie wszystko wychodziło nam tak, jak zazwyczaj, być może stąd te nerwy? - zastanawiał się środkowy JW.
Zastrzegł, że nie chce komentować pracy sędziów, ale przyznał, że nie wszystkie ich decyzje wywoływały w jego drużynie pozytywne emocje. - Czasem zapamiętuję się tę niekorzystną decyzję i ona siedzi w głowie. Wtedy uciekła koncentracja i skupienie na grze - podkreślił.
Całe zło z punktu widzenia Jastrzębia zaczęło się w konfrontacji z LOTOSEM, gdy prowadząc 2:0, a w trzecim secie 22:17 nie wykorzystali szansy na zgarnięcie pełnej puli. Czy tamte wydarzenia miały wpływ na ich postawę w środę? - Każde spotkanie ma swoją historię. W środę rozegraliśmy ciężki mecz. Może komuś tamto siedziało w głowie, mnie na pewno nie. Staram się skupiać wyłącznie na tym, co dzieje się aktualnie - zapewnił Wojciech Sobala.
Mecz Cerrad Czarni Radom - Jastrzębski Węgiel zostanie rozegrany w piątek 2. grudnia o godz. 20.15.
Powrót do listy