Wojciech Winnik: najważniejsze mecze przed nami
Indykpol AZS UWM Olsztyn gra w PlusLidze o miejsca 7-10. - Obecne spotkania są przygotowaniami do walki o utrzymanie - mówi atakujący zespołu Wojciech Winnik, który po przerwie spowodowanej kontuzją wraca do pełni sił.
PlusLiga: Długo borykałeś się z kontuzją kolana. W meczu z Jastrzębskim Węglem pojawiłeś się na boisku po przerwie. Oznacza to, że już wszystko w porządku z Twoim zdrowiem?
Wojciech Winnik: Powolutku wracam do pełni sił. Kończy się drugi tydzień normalnych treningów. Od jakiegoś czasu mogę już tak agresywnie trenować. Nie ma z tym problemu.
- Treningi w Indykpolu uległy zmianie. Często ćwiczycie w grupach. Jak to wygląda, jeśli chodzi o zawodników na Twojej pozycji, czyli o atakujących?
- Przede wszystkim koncentrujemy się na timingu czyli dojściu do piłki, oceny wysokości, tak żeby zoptymalizować każde uderzenie. Piłki są różne. Wiadomo jednak, że siatkówka nie polega na piłkach łatwych, ale właśnie na tych trudnych. Są one wystawiane z boiska tak, żeby chociażby optymalnie wysoko ją złapać, w odpowiednim momencie uderzyć, obrać sobie właściwy kierunek do ataku. Tak to wygląda i na to zwracamy uwagę. Ponadto ważna jest zagrywka. Rolą atakującego jest, by zagrywać bardzo mocno. My z Marcelem Gromadowskim, musimy ten element grać bardzo dobrze i starać się, by przynosiło to efekt pozytywny dla całego zespołu.
- Mimo ostatniej wygranej w Kielcach, w meczu z Jastrzębskim Węglem nie było już tak dobrze. Przegraliście 1:3...
- Nas ta porażka na pewno nie podłamuje, mówię za siebie, ale myślę że koledzy też tak myślą. W trakcie sezonu zmieniły się nam cele. Został nam postawiony cel utrzymania się w lidze. Musieliśmy to przełknąć, pogodzić się z tym i walczymy teraz o utrzymanie. Najważniejsze mecze przed nami. Oczywiście, najlepiej byłoby teraz wszystko wygrywać, przed meczami play off, żeby się dostosować, dobrze wejść w tą fazę, z pozytywnym akcentem mentalnym, fizycznym. Ten mecz był kolejnym etapem naszych przygotowań, tylko i wyłącznie. Szykujemy się by zagrać te mecze 7 z 10 czy 8 z 9 w zależności, w której parze będziemy grali, jak najlepiej zagrać i je wygrać. Gramy jeszcze dwa mecze, sprawa jest nadal otwarta i nikt nam nie odebrał szansy przeskoczenia Wielunia czy Kielc.
- Co będziecie starali się poprawić do meczu z Siatkarzem Wielton Wieluń?
- Ciężko mi powiedzieć konkretnie. Trener zawsze ma zaplanowany cały tydzień do przodu, nawet myślę, że dwa tygodnie. Praca jest ukierunkowana na grę w play- offach. Dalej będziemy szukali zagrywki i spokoju. Po takim meczu, przegranym meczu wszyscy pytają: co się stało, znowu porażka, pękło coś w was. Każdy pytaniami sugeruje tak, jakby ten zespół miał się rozpaść. Podejrzewa się, że coś się między nami dzieje. Absolutnie tak nie jest. My koncentrujemy się na tym, by spokojnie ten tydzień przetrenować i przygotować się do kolejnego spotkania, który dla nas jest, jak wspomniałem, etapem przygotowawczym do fazy play off.