Wojciech Winnik: po tym się poznaje prawdziwego sportowca.
Indykpol AZS UWM Olsztyn pozostaje w PlusLidze. Zadecydował o tym poniedziałkowy zwycięski mecz z Fartem Kielce. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Wojciech Winnik.
PlusLiga: - Jakie były pierwsze odczucia po tak ciężkim meczu?
Wojciech Winnik: Myślę, że czułemto, co wszyscy zgromadzeni na hali, no poza kibicami i zawodnikami Farta Kielce oraz ich sztabem szkoleniowym. Ogólnie mówiąc: radość i duża, duża ulga!! Czułem się o dziesięć kilogramów lżejszy, bo naprawdę przez cały sezon, na sercu, na karku, ciążył nam wielki głaz. Uwolniliśmy się od niego. Cieszymy się.
- Pierwsze dwa sety nie napawały optymizmem...Jednak później pokazaliście, że potraficie walczyć do końca.
- Tak. Nie chcę nas wywyższać, ale po tym się poznaje prawdziwego sportowca. W trudnych chwilach nie załamuje się, podejmuje rękawicę. Każdego dnia przychodzi na trening, stara się stawiać kolejny krok, polepsza swą formę, swoje zachowanie, parametry. Dzięki temu buduje swą szeroko pojętą grę na kolejne spotkania. Cieszę się bardzo, że moi koledzy, wspólnie ze mną, taką drogą poszli. Trenerzy, wszyscy zawodnicy byli ukierunkowani właśnie w tą stronę. Mimo wszelkich trudności, nieprzyjemności, jakie spotykały nas w czasie sezonu, wierzyliśmy. Powoli, powoli podnosiliśmy się. Najpierw z czołgania się, potem wyżej z kolan i w końcu stanęliśmy na nogi, zaczęliśmy skakać i latać. Mówiąc metaforycznie tak to wyglądało (śmiech).
- Zagraliście ostatni mecz w sezonie. Czy już zdajesz sobie z tego sprawę?
- Owszem dotarło to do mnie. Z wielu powodów, był to trudny sezon, ale nie ma co o tym mówić. Teraz jest czas na radość. Trzeba cieszyć się z tego co jest. To jest przecież najważniejsze. Trzeba żyć dniem dzisiejszym i patrzeć do przodu, nie wstecz.