Wracają na odpowiednie tory
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała w Radomiu Cerrad Czarnych 3:0 (27:25, 25:19, 25:17) w meczu PlusLigi. Podopieczni trenera Sebastiana Świderskiego odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. Kibiców tego zespołu cieszy dobra forma przed play offami i Enea Cup 2014 Finałem Pucharu Polski w Zielonej Górze. ZAKSA będzie bronić tego trofeum.
plusliga.pl: Gratuluję zdobycia kompletu punktów. Jak Pan ocenia to spotkanie?
Grzegorz Pilarz: Na pewno cieszymy się z trzech punktów, ponieważ to jest już nasza czwarta wygrana z rzędu i myślę, że wracamy na odpowiednie tory. Jest to bardzo istotne w kontekście zbliżającego się finału Pucharu Polski i fazy play-off. To na pewno cieszy. Nasza gra jeszcze do końca nie może nas cieszyć, ponieważ jest jeszcze kilka mankamentów. Ten mecz był rwany. Widać, że drużyna z Radomia postawiła wszystko na zagrywkę, więc ryzykowali. Nie przyniosło to korzyści, dlatego to my wygraliśmy 3:0.
- Czy można powiedzieć, że cały mecz ustawił pierwszy set i wasza dobra gra w końcówce?
- Myślę, że w dużej mierze tak. Tak to często jest, że kto wygrywa pierwszego seta po takiej walce, a zwłaszcza w sytuacji, kiedy Radom miał cztery, pięć punktów przewagi, ten później dominuje. Faktycznie kolejne dwa sety pokazały, że ta nasza przewaga była już znacząca.
- Czy to, że ostatnie mecze gracie z jednym atakującym, który po występie po raz kolejny zdobywa nagrodę dla najlepszego zawodnika, utrudnia wam grę? Jak ta sytuacja wpływa na cały zespół?
- Ja się w ogóle nie dziwię, bo Dominik, to jest naprawdę klasowy zawodnik. On gra już ze mną sześć lat w tym klubie, więc już wielokrotnie pokazał, że ilekroć wchodzi na boisko, można na niego liczyć. Zazwyczaj jak gra, gra koncertowo i w rezultacie kończy się to statuetką dla najlepszego zawodnika. My możemy się tylko z tego cieszyć. Czekam, aż Grzesiek do nas wróci i myślę, że wtedy dopiero będziemy stanowić siłę, kiedy będzie dwóch atakujących.
- Przed wami ostatnia kolejka rundy zasadniczej, w której zmierzycie się z Indykpolem AZS Olsztyn. Poprzednio przegraliście spotkanie w Uranii. Czy macie coś do udowodnienia olsztynianom?
- Tak, przegraliśmy. Nie chciałbym do tego meczu wracać, bo tam było tyle niejasności i błędów, że naprawdę ten mecz został już gdzieś daleko, z tyłu głowy. Czy my mamy coś do udowodnienia? Nie wiem. Z Olsztynem na 99% zagramy w pierwszej rundzie play-off, więc nie jestem pewien, jakie będą decyzje naszego sztabu szkoleniowego. Nie mamy za bardzo szans zmienić swojej pozycji ani w górę, ani w dół. Raczej zostaniemy na czwartym miejscu i zobaczymy, czy warto tracić siły przed tak ważnym turniejem jak finał Pucharu Polski i istotną pierwszą rundą play off. Może chłopaki dostaną wolne? Zobaczymy. Nie ukrywam, że na pewno będziemy chcieli ten mecz ostatniej kolejki wygrać, bo to z pewnością pozytywnie wpłynie na naszą sferę mentalną zarówno przed pierwszą rundą z Olsztynem, jak i przed pierwszym meczem w Pucharze Polski, który też z nimi zagramy.
- Z jakim nastawieniem pojedziecie do Zielonej Góry?
- Co tu dużo mówić. Jedziemy tam jako obrońcy trofeum i zrobimy wszystko, aby ten puchar został w Kędzierzynie. Na pewno nie będzie łatwo. Przed nami trzy mecze, więc turniej będzie ciężki, ale myślę, że jeśli będziemy naprawdę dobrze grali taktycznie, jeżeli będziemy dobrze przygotowani taktycznie, a wierzę, że tak, to jesteśmy w stanie tego dokonać.
- Jakie według Pana mają szansę nasze polskie zespołu w finałach europejskich pucharów?
- Powiem szczerze, że moim zdaniem Jastrzębie trafiło najlepiej. W półfinale grają z gospodarzami. Myślę, że pozostałe dwa zespoły – Zenit Kazań czy Biełgorod – będą bardzo ciężkie do ogrania, choć nie twierdzę, że jest to niemożliwe. Sądzę, że mają w pamięci mecz, w którym wygrali z Ankarą 3:2 u siebie i wiedzą, że jest to do zrobienia. Życzę im z całego serca, aby weszli do finału. Tam wszystko jest możliwe. Natomiast Skra jest moim zdaniem faworytem Pucharu CEV. Grają bardzo dobrze w lidze, grają bardzo dobrze w meczach pucharowych i naprawdę mają wielkie szanse to trofeum zdobyć. Trzymamy kciuki, bo to dla całej siatkówki jest bardzo ważne, aby te zespoły grały jak najdalej i osiągały duże sukcesy.