Wszyscy wierzą, że mogą wygrać
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel - to jest jedna z par finałowego turnieju Enea Cup Pucharu Polski w Bydgoszczy. Gdy weźmiemy pod uwagę dorobek punktowy tych zespołów w tabeli PlusLigi, to jest on zdecydowanie lepszy niż dwóch pozostałych uczestników - Asseco Resovii Rzeszów oraz Delecty Bydgoszcz. Kędzierzynianie jutro po porannym treningu udadzą się do Bydgoszczy. W hali "Łuczniczki" będą mieć przewidziane regulaminem zajęcia od 18.30, które zakończą się po półtorej godzinie.
- Mamy teraz w klubie gorący okres - mówi II trener ZAKSY Andrze Kubacki. - Przygotowujemy się do rozgrywek pucharowych, a trwają też działania logistyczne przed naszym wylotem do Izmiru na mecz w Pucharze CEV, który będziemy mieli w przyszłym tygodniu. Wszystko trzeba dobrze zsynchronizować. Najważniejsze, że zawodnicy są zdrowi i naszą najlepszą dwunastką wybierzemy się do Bydgoszczy.
W tym roku ZAKSA już grała w bydgoskiej hali. W meczu dziesiątej kolejki pokonała łatwo Delectę 3:0. Z kolei 7 listopada w spotkaniu naszej ekstraklasy kędzierzynianie ulegli na wyjeździe swemu najbliższemu pucharowemu rywalowi 0:3 (23:25, 18:25, 16:25). - Oba te spotkania są już historią i nie należy z nich wyciągać żadnych wniosków - powiedział Andrzej Kubacki. - Od tego czasu sporo już się zmieniło w grze wspomnianych zespolów. Puchar Polski jest jednym ze szczytów tegorocznego sezonu. Każdy z uczestników przyjedzie do Bydgoszczy w optymalnej formie i maksymalnie zmobilizowany.
Andrzej Kubacki podkreślił, że finałowy turniej PP jest zupełnie innymi zawodami niż rozgrywki ligowe. - Jedna porażka eliminuje z walki. Nie ma drugich czy trzecich medal. Zwycięzca bierze wszystko i na pewno wszyscy wierzą, że mogą wygrać i wystartują w turnieju z takim zamiarem. Widowisko powinno być najważszej jakości - zakończył kędzierzyński szkoleniowiec.
Powrót do listy