Wszystko miało być inaczej
Neckermann AZS Politechnika Warszawska uległa Pamapolowi Siatkarzowi Wieluń 2:3 (18:25, 25:20, 25:19, 21:25, 14:16). MVP spotkania został Mikołaj Sarnecki. - Wszystko miało być inaczej - mówił na konferencji prasowej kapitan warszawskiego zespołu Radosław Rybak.
Pierwszego seta goście wygrali pewnie. Prowadzili m.in. 21:11. W dwóch następnych przewagę mieli gospodarze. Ataki kończył Serhiy Kapelus, który w sumie zdobył 27 punktów. W tie-breaku warszawiacy objęli prowadzenie 5:1, ale szybko roztrwonili przewagę. Było jeszcze m.in. 10:9 i 12:11 dla stołecznej drużyny, ale w końcówce więcej zimnej krwi zachowali wielunianie. Oba zespoły, walczące ze sobą bezpośrednio o awans do fazy play-off, mają po tym spotkaniu tyle samo punktów na koncie.
Na pomeczowej konferencji prasowej powiedzieli:
Andrzej Stelmach, kapitan Siatkarza:
Spodziewaliśmy się, że będzie to ciężki mecz i taki też był. Oba zespoły ryzykowały, co przełożyło się na dużą liczbę błędów po obu stronach siatki, ale tak to już jest, jak gra się o play-offy. Drugi i trzeci set to
zdecydowana przewaga Politechniki, dopiero w czwartym udało nam się wrócić do swojej gry. A tie-break to już loteria. Dziś szczęście było po naszej stronie. Cieszymy się ze zdobytych dwóch punktów.
Radosław Rybak, kapitan Politechniki:
Gratuluję zwycięstwa zespołowi z Wielunia. Wszystko miało być inaczej, to my mieliśmy dziś wygrać. Plany pokrzyżowała nam kontuzja Rafała Buszka. Bardzo zależało nam na zwycięstwie, był to bardzo ważny mecz. Niestety, nie udało się. Będziemy musieli szukać szczęścia w kolejnych meczach.
Damian Dacewicz, trener Siatkarza:
Przed meczem nic nie wiedzieliśmy o kontuzji Buszka. Przyjeżdżając do Warszawy obawialiśmy się tego zawodnika, wiedzieliśmy jak trudno zatrzymać go w ataku. Kiedy zobaczyliśmy, że na parkiet wychodzi Jakub Radomski, chcieliśmy właśnie jego pocelować zagrywką. Mimo to po trzech setach przegrywaliśmy. Na szczęście wiedzieliśmy co nie funkcjonuje i co musimy poprawić i udało nam się wyjść z tej trudnej sytuacji. Od czwartej partii zaczęliśmy kończyć wreszcie kontry, a na koniec tie-breaka dwa razy blokiem złapaliśmy rywali. Dobrą zmianę dał Michał Błoński, od tego momentu dobrze zaczął grać cały zespół. Wygraliśmy, cieszymy się z tych dwóch cennych punktów. Do końca ligi zostały trzy kolejki. Warszawa na pewno nie złoży broni, czeka nas ciężka walka.
Radosław Panas, trener Politechniki:
Dla obu zespołów był to bardzo trudny i nerwowy mecz, co widać było po "rwanych" akcjach. Ostatecznie zespół z Wielunia wykazał się większą dojrzałością; wygrał tie-breaka, mimo że prowadziliśmy już 5:1. Rozbiła nas informacja o tym, że nie może zagrać Rafał Buszek. On sam chciał grać, przyszedł do hali z przekonaniem, że pomoże nam odnieść zwycięstwo. Ale lekarz stwierdził jednoznacznie: Rafał musi mieć przerwę. Nie będę ryzykował zdrowiem zawodnika, bo jak się to może skończyć niech zaświadczy obecny tu Damian Dacewicz (trener Panas nawiązał do poważnej kontuzji Dacewicza, po której musiał on zakończyć zawodową karierę - przyp. aut.). Jak długo potrwa absencja Rafała? Nie wiadomo, aż się wyleczy. Musimy teraz radzić sobie bez niego.