Wszystko w ich rękach i głowach
Siatkarze cały czas mają szansę na grę w najlepszej szóstce tegorocznej edycji Ligi Światowej, nie ukrywają tego, nie asekurują się, tylko podkreślają, że wszystko zależy od nich samych, a to postawa godna mistrzów Europy.
Nikt z podopiecznych trenera Daniela Castellaniego nie narzeka to na zdrowie, to na zmęczenie, albo, że później rozpoczęli przygotowania do sezonu. - Wszystko jest w naszych rękach i głowach – mówi powracający do drużyny narodowej Daniel Pliński.
Środkowy biało-czerwonych dostał najdłuższy urlop po zakończeniu sezonu ligowego. Odpoczywał, zbierał siły i ochotę do gry przez całe pięć tygodni, niewiele ponad tydzień trenuje razem z kolegami i jak sam podkreśla, ma to oczywisty wpływ na jego aktualną jeszcze kondycję. - Z każdym dniem będzie lepiej, nie da się ot tak po dość długim rozbracie z piłką wrócić i grać na najwyższym poziomie. Odpocząłem, zrelaksowałem się i czuję głód siatkówki, o to mi właśnie chodziło. Zmęczenie długim sezonem zarówno poprzednim kadrowym jak i ligowym dało mi się we znaki i fizycznie i psychicznie. Teraz mogę już w pełni poświęcić się grze i pracy – podkreśla w wywiadach Pliński.
Ameryki nikt tu nie zamierza odkrywać, ale ponownie zasada, że z niewolnika nie ma pracownika, potwierdza się w stu procentach. Koncepcja i podejście do sportowego życia trenera Castellaniego sprawdza się nie pierwszy już raz. Każdy organizm ma swoje granice, a wiadomo co jest dla Polski w tym sezonie reprezentacyjnym najważniejsze – zbliżające się sporymi krokami mistrzostwa świata w Italii na przełomie września i października. - Chcemy w Lidze Światowej wypaść jak najlepiej, przecież to jasne, że wychodzi się na parkiet po to, by wygrywać, ale w tym roku rzeczą priorytetową jest światowy czempionat, tam mamy grać najlepiej – powiedział PlusLidze środkowy biało-czerwonych Marcin Możdżonek.
- Przed nami najistotniejsze dwa tygodnie w Lidze Światowej 2010, jeśli chcemy powalczyć o turniej finałowy w Argentynie, nie mamy wyjścia, powinniśmy wygrać wszystko co się da. Nie będę ukrywać, że przed nami niezwykle trudne zadanie, ale pokazaliśmy w Hawanie, że potrafimy grać jak równy z równym z Kubańczykami, a do tego wygrać z nimi i to na ich bardzo trudnym terenie. Dlaczego tego nie powtórzyć w Łodzi, w hali, która zgotuje nam niesamowite przyjęcie i doping – powiedział PlusLidze środkowy Patryk Czarnowski.