Wtorek z Ligą Mistrzów: Lokomotiw Nowosybirsk - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3
Lokomotiw Nowosybirsk - Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (1-3 19:25, 25:21, 24:26, 23:25) w meczu drugiej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów. MVP Łukasz Kaczmarek.
Rosyjski zespół wystartował fatalnie. Przegrał w pierwszym starciu z Cucine Lube Civitanova 0:3. Mistrzowie Polski pokonali OK Maribor 3:0. Trener lidera PlusLigi Gheorghe Cretu zwraca uwagę na atuty w grze rywala. – To dobrze zorganizowany zespół, myślę, że w pewnym sensie mają podobna charakterystykę jak ZAKSA – tutaj nie ma jednego zdecydowanego lidera, ich siłą jest drużyna. Mają zgrany zespół, do tego trenera, który potrafi ich scalić. Ta praca, jaką wykonali w ostatnich latach teraz zaczyna być widoczna, co chociażby potwierdza ich wysoka pozycja w lidze - powiedział.
W pierwszym secie gospodarze nie mieli nic do powiedzenia. Lider TAURON Ligi spokojnie wypunktował rosyjskiego rywala. Zaczął Aleksander Śliwka pierwszym z trzech asów w tej partii. Prowadzenie następnie wzrosło do 8:4, a następnie do 16:10. Kłopotów nie było do ostatniej akcji, w której zablokowany został Luburić przez Śliwkę. W każdym elemencie kędzierzynianie byli lepsi. Łukasz Kaczmarek zdobył siedem punktów.
Na początku drugiej partii oglądaliśmy m.in. autowe ataki Śliwki oraz Kaczmarka. Właśnie dziesięć błędów kędzierzynian w tym secie miały duży wpływ na jego wynik. Gorsze stało się przyjęcie. Do tego doszły trudne zagrywki Luburicia i trzeba było pogodzić się z porażką.
Po wyrównanym początku w III secie kędzierzynianie zaczęli przejmować inicjatywę. Mocno we znaki zagrywką rywalom dawał się Marcin Janusz i przewaga ekipy z Kędzierzyna-Koźla zaczęła rosnąć. Rosjanie ruszyli do odrabiania strat i w końcówce doprowadzili do remisu (23:23) ale ostatnie słowo należało do polskiego zespołu. Z kolei partia numer cztery rozpoczęła się od prowadzenia ZAKSY 3:0. Rywale szybko jednak zniwelowali dystans doprowadzając do remisu. Gdy w polu zagrywki stanął Marcin Janusz znów zaczęła rosnąć przewaga gości. (13:9, 15:10). Wicemistrzowie Polski wygrywali 20:14 ale przeciwnik nie dawał za wygraną i ruszył w pogoń. Rosjanie zniwelowali straty do punktu (20:21). ZAKSA odskoczyła na 24:20. Rywale obronili trzy piłki meczowe ale przy czwartej – atak Aleksandra Śliwki byli bezradni.
Statystyki: https://www-old.cev.eu/Competition-Area/MatchStatistics.aspx?ID=46043