Wtorek z PlusLigą: Jastrzębski Węgiel - VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 2:3
Jastrzębski Węgiel przegrał z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa 2:3 (25:18, 25:23, 25:27, 19:25, 9:15) w zaległym meczu piątej kolejki PlusLigi. MVP został Igor Grobelny.
Gospodarze przystąpili do tej konfrontacji z chęcią zrehabilitowania się za sobotnią, niespodziewaną porażkę z beniaminkiem PlusLigi Stalą Nysa. – Musimy pozbierać się po naszym prawdopodobnie najsłabszym meczu w tym sezonie i powrócić na zwycięską ścieżkę. Przed nami trudne zadanie, bo zespół z Warszawy ustabilizował swoją formę. Na wyjeździe udało nam się wygrać i jestem przekonany, że u siebie również jesteśmy w stanie to powtórzyć. Naszym celem są trzy punkty – mówił Lukas Kampa. I byli bliscy zwycięstwa bez straty seta. Prowadzili 2:0 i 24:22.
Gospodarze od pierwszych piłek starali się narzucić swój styl gry. Po dwóch błędach Superlaka i asie Al Hachdadiego prowadzili 10:5. Ich przewaga i zwycięstwo w pierwszym secie ani przez moment nie było zagrożone. Jastrzębianie byli zespołem lepszym. Partię zakończył Szymura przebijając piłkę przechodzącą.
W drugiej partii walka była już do końca. W ostatniej akcji Bucki pojawił się na zagrywce i ponownie zaserwował asa. Stołeczna drużyna lepiej zaczęła tę część meczu, prowadząc m.in. 5:2 i 10:7. Gospodarze wyrównali na 11:11. Od tego momentu trwała twarda walka okraszona obustronnymi asami serwisowymi. Przy stanie 21:20 Kwolek otrzymał żółtą kartkę. Przy stanie 23:23 Fornal zdobył punkt, a seta zakończył wspomniana asowa zagrywka Buckiego.
Trzeciego seta otworzył Wiśniewski. Na początku tego fragmentu meczu często na tablicy był remis. Od stanu po osiem jastrzębianie zdobyłi cztery punkty, a w tej serii był m.in. as Kampy i efektowny blok Gladyra. Gospodarze wyszli na prowadzenie i długo utrzymywali przewagę. Stołeczny zespół zaczął ich dochodzić, ale przy stanie 24:22 wydawało się, że mecz za chwilę skończy. VERVA Warszawa ORLEN Paliwa wyrównała i zwyciężyła na przewagi. Decydujący punkt zdobył Grobelny, który skończył kontrę.
Dwa następne sety należały wyraźnie do zespołu gości, którzy po wygranej w trzeciej partii z każdą akcją nabierali pewności siebie. Ich poczynania stawały się skuteczne, powtarzalne, na które gospodarze nie byli w stanie znaleźć recepty. Podopieczni trenera Andrei Anastasiego świetnie rozpoczęli tie breaka. Znakomicie poczynał Igor Grobelny, który nie miał najlepszego początku. Przy zmienie stron prowadzili 8:3 i spokojnie wypunktowali rywala.
- Jeśli chcemy pozostać w grze o to trofeum (Puchar Polski - red.), musimy pokonać Jastrzębski Węgiel – mówił przed meczem Andrzej Wrona. Stołeczny zespół dokonał tego.