Wtorek z PlusLigą: PGE Skra Bełchatów - Cerrad Czarni Radom 3:2
PGE Skra Bełchatów pokonała Cerrad Czarni Radom 3:2 (23:25, 25:22, 25:17, 27:29, 15:13) w drugim meczu play off o piąte miejsce w PlusLidze. MVP Jakub Kochanowski. W serii do dwóch zwycięstw jest remis 1-1.
Mistrz Polski utrzymał się w grze. Wygrał z takim samym wynikiem jakim uległ w Radomiu. Bełchatowianie podkreślali, że bardzo chcą wrócić na boisko rywala. - Taki jest cel - mówil Piotr Orczyk. - Musimy wywalczyć piąte miejsce, bo mimo wszystko ważne dla klubu jest to, by zakończyć ten sezon jak najwyżej.
Początek pierwszego seta przypominał... spotkanie w Radomiu, gdzie Cerrad Czarni zdobyli aż 20 punktowych bloków. Znów dominowali w tym elemencie i czujnie pilnowali rywali zarówno na skrzydłach, jak i na środku siatki (4:7). Trener Roberto Piazza poprosił o czas i PGE SKra zaczęła grać lepiej. Dogoniła Cerrad Czarnych i końcówka była wyrównana, ale - tak jak w Radomiu - to goście wygrali partię 25:23.
Druga partia było wyjątkowo wyrównana i trudno było przewidzieć, która z ekip triumfuje. PGE Skra dużo dokładniej przyjmowała piłkę, niż w pierwszym secie, co przełożyło się też na skuteczność w ataku. W obu drużynach wciąż kluczowy był blok, a dobra informacja dla kibiców gospodarzy była taka, że to bełchatowianie wygrali 25:22 i wyrównali stan meczu.
Trzecia partia to wyraźna dominacja PGE Skry. Nie tylko genialnie zagrywał Mariusz Wlazły, ale skuteczni byli środkowi, a coraz więcej piłek kończył Artur Szalpuk. Przewaga rosła, a bełchatowianie byli bezlitośni. Seryjnie dokładali kolejne bloki oraz punktowe zagrywki.
PGE Skra była już blisko od końcowego sukcesu, ale w czwartym secie musiała dopełnić formalności. Wydawało się, że mistrzom Polski pójdzie to bez większych problemów, bo świetnie blokowali m.in. Milad Ebadipour czy Jakub Kochanowski. Nie brakowało walki, świetnych wymian, a w dalszej części seta wspomniani przed chwilą gracze dołożyli punktowe zagrywki (17:13). Cerrad Czarni doprowadzili do tie breaka.
Piąta partia to znów wyrównana gra. PGE Skra starała się grać jak najlepiej, o czym świadczyły dobre ataki Szalpuka czy zagrywka Kochanowskiego. Nie brakowało jednak też błędów, a po autowej próbie Ebadipoura był remis 11:11. W kolejnej akcji asa zagrał Wojciech Żaliński i sytuacja PGE Skry zaczęła być naprawdę nieciekawa. Trener Piazza poprosił o czas i PGE Skra skupiła się na dobrej grze i wygrała 15:13, a cały mecz 3:1!
Trzeci, decydujący mecz pomiędzy PGE Skrą i Cerrad Czarnymi odbędzie się w hali MOSiR 25 kwietnia o godz. 17.30. Transmisja w Polsacie Sport.
Pkt po pkt: http://pls-web.dataproject.com/LiveScore.aspx?ID=1054
Statystyki meczowe: http://pls-web.dataproject.com/MatchStatistics.aspx?ID=1054&mID=28152&Page=S