Wychowanek Montpellier o Jastrzębskim Węglu: „Uważam, że wygrają wszystko”
Jastrzębski Węgiel z trzema Francuzami w składzie zmierzy się w środę w Lidze Mistrzówz Montpellier HSC VB, mistrzem Francji. Któż może wiedzieć więcej o najbliższym rywalu jastrzębian, jak nie wychowanek tego klubu, który wywalczył z nim ostatnie mistrzostwo kraju, potem zakończył w nim karierę halową, a na dodatek dobrze poznał PlusLigę?
O ocenę szans poprosiliśmy Juliena Lyneela, byłego gracza Jastrzębskiego Węgla i Asseco Resovii Rzeszów: - W tym momencie Jastrzębski Węgiel ma jedną z najlepszych drużyn w polskiej lidze, ale także w Europie. Jeśli będą kontynuowali grę na poziomie, jaki obecnie prezentują, to mają spore szanse, by zdziałać coś wielkiego w Lidze Mistrzów. Nie znam osobiście trenera Marcelo Mendeza, ale to uznany szkoleniowiec, a ponadto w zespole jest trzech Francuzów. Chociażby z tego powodu jestem pewien, że wygrają wszystko – mówi z uśmiechem Lyneel.
Okres spędzony w Polsce Lyneel wspomina tylko dobrze. – W PlusLidze grałem w sumie trzy sezony: jeden w Rzeszowie i dwa w Jastrzębiu. W Asseco Resovii nie było mi łatwo, gdyż był to pierwszy sezon poza ojczyzną i zupełnie nowe doświadczenie. Natomiast swój pierwszy sezon w Jastrzębiu uważam za najlepszy w swojej karierze. Grałem tam najlepszą siatkówkę, a wpływ na to miał fakt, że czułem się komfortowo i pewny siebie.
Jastrzębski klub dał mi wiele. Mam wspaniałe wspomnienia z tamtego okresu. Wywalczyliśmy brązowy medal. Był to sezon z fajnymi, tylko dobrymi ludźmi, super kolegami i niesamowitymi kibicami. Naprawdę był to przyjemny epizod w moim sportowym życiu – komplementuje były reprezentant Francji.
Urodzony w Montpellier 32-latek zaczynał swoją karierę w miejscowym klubie. Grał w nim przez sześć lat, skąd wypromował się na świat. Włochy, Chiny, Polska, następnie znów wyjazd na Półwysep Apeniński. I wreszcie powrót do rodzinnego miasta i klubu, by po 47 latach przerwy wywalczyć z ekipą z Montpellier tytuł mistrzowski! Lepszej klamry w swojej przygodzie z siatkówką przyjmujący, którego przez lata nie oszczędzały kontuzje, chyba nie mógł sobie wymarzyć.
- To był intensywny sezon. Niezbyt łatwy, gdyż wciąż nasze życie toczyło się w dobie pandemii koronawirusa, a ponadto miałem kłopoty zdrowotne. Ale było naprawdę interesująco. Oddałem klubowi i drużynie całe swoje serce i osiągnęliśmy ogromny sukces w postaci mistrzostwa Francji. Spełniłem swoje marzenie. To było coś niezwykłego – ekscytuje się mistrz Europy z 2015 roku.
Obecnie mistrzowie Francji plasują się na szóstym miejscu w ligowej tabeli. Wygrali pięć razy, trzy raz schodzili z boiska pokonani. - Montpellier to silny klub we Francji, w którym gra wielu niezłych zawodników. Tyle tylko, że skład drużyny mocno zmienił się w porównaniu z poprzednim sezonem. Teraz zaczęli grać lepiej, ale początek sezonu mieli trudny. Cieszę się, że idzie im coraz lepiej.
Ale kiedy spojrzysz na zespół Jastrzębskiego Węgla, trudno jest powiedzieć, że Montpellier to rywal, który zagrozi jastrzębianom.
Jastrzębie ma naprawdę mega mocny zespół i klasowych zawodników. Jeśli Jastrzębski Węgiel nie zlekceważy przeciwnika, to drużynę z Montpellier czeka ciężka przeprawa – przewiduje Lyneel, który po poprzedenim sezonie podjął decyzję o zakończeniu siatkarskiej kariery. Ale tylko w hali...
Swoje siły i wyjątkowe siatkarskie umiejętności postanowił przerzucić jeszcze na siatkówkę plażową. – Argumenty były dwa, a w zasadzie trzy. Po pierwsze, na piasku zaczynałem grać w siatkówkę i zawsze to lubiłem, więc jak tylko nadarzyła się okazja powrotu, to z niej skorzystałem. Po drugie, czułem, że nie jestem już w stanie dalej znosić obciążeń związanych z grą w hali, a jednocześnie miałem przekonanie, że podołam na plaży.
Trzecia sprawa, to perspektywa występów na igrzyskach olimpijskich w Paryżu w 2024 roku. Projekt wspólnej gry w parze z Remim Bassereau jest ambitny, do tego dochodzi praca ze świetnym brazylijskim trenerem. Było to dla mnie na tyle frapujące, że postanowiłem zaspokoić swoją ciekawość i w to wejść – wyjaśnia.
Lyneel ma już za sobą pięć miesięcy gry na piasku, w tym m.in. udział w Volleyball World Beach Pro Tour rozegranym na kortach Rolanda-Garrosa. W środę zabraknie go jednak na trybunach hali w Montpellier, gdyż w australijskim Torquay przygotowuje się do kolejnych zawodów na plaży z cyklu Beach Pro Tour.
Początek meczu Ligi Mistrzów o godzinie 18, transmisja w Polsacie Sport. W pierwszej kolejce Jastrzębski Węgiel pokonał Vojvodinę Nowy Sad 3:0.
Wszyscy na wyjeździe
Także w środę spotkania Ligi Mistrzów rozegrają Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle oraz Aluron CMC Warta Zawiercie. Obrońcy tytułu po pokonaniu CEZ Karlovarsko 3:1 zmierzą się na wyjeździe z belgijskim Decospanem VT Menen (o godzinie 20:30), zaś zawiercian (w debiucie w LM pokonali 3:1 Halkbank Ankara) czeka mecz w Bułgarii z Hebarem Pazardżik (godzina 18).
Powrót do listy