Wydarzenie 18.kolejki: Asseco Resovia przerywa passę ZAKSY
Choć wiele się działo w rozgrywkach plusligowych, bezsprzecznym wydarzaniem 18.kolejki było zwycięstwo Asseco Resovii Rzeszów nad ZAKSĄ Kędzierzynem-Koźle. „Biało-czerwone pasy” przerwały serię mistrza Polski, który w tym sezonie nie przegrał jeszcze żadnego spotkania.
Wśród najważniejszych wydarzeń 18. kolejki redakcja zwróciła uwagę na: udany powrót Ferdinando De Giorgiego na ligowe parkiety w szeregach Jastrzębskiego Węgla i wygraną nad PGE Skrę Bełchatów, kontunuowanie zwycięskiego marszu ONICO Warszawy, która po raz dziewiąty z rzędu pokonała swoich rywali, a także sensacyjny wynik starcia Rzeszów-Kędzierzyn, w którym podopieczni Andrzeja Kowala za trzy punkty wygrali na terenie mistrza Polski. Wszystkie wydarzenia były szeroko komentowane przez siatkarskie środowisko, jednak przerwana passa ZAKSY wywołała największe emocje, wyrażane na liczne sposoby.
Andrzej Kowal jest ikoną Asseco Resovii Rzeszów. Najpierw reprezentował jej barwy jako zawodnik, potem asystent trenera Jana Sucha, a w końcu został jej pierwszym szkoleniowcem i przez sześć lat prowadził podkarpacki klub. Czas i sukcesy sprawiły, że stał się on nierozerwalną częścią zespołu i jego „męską” twarzą. Memiczne rysy, pewność siebie i zdecydowane wyrażanie swoich poglądów szybko trafiły w gusta siatkarskich internautów, którzy chętnie tworzyli ze szkoleniowcem zabawne memy, wcielając go w rolę superbohatera, wyzwoliciela czy po prostu i tak rozpoznawalnego Andrzeja Kowala. Pierwsza burza memów zalała Internet po zwolnieniu szkoleniowca z funkcji trenera po zakończeniu poprzedniego sezonu, w którym rzeszowianie zajęli czwarte miejsce. Brak awansu do finału, przegrana spotkań o brąz i brak prawa gry w rozgrywkach Ligi Mistrzów, były jasnym sygnałem, że utytułowany klub potrzebuje zmian. Przynoszącym przemiany miał być Roberto Serniotti, który przejął drużynę po swoim poprzedniku. Zmiany rzeczywiście przyszły, ale chyba nie o taki kierunek chodziło Zarządowi… Asseco Resovia grała zupełnie przeciętnie, a po dwunastu kolejkach zajmowała siódme miejsce w tabeli. Przegrana przed własną publicznością z ONICO Warszawą, w trzech partiach przelała czarę goryczy, a w miejsce włoskiego szkoleniowca wrócił nowy-stary trener.
„W Rzeszowie trenera zabił "syndrom Kowala". W Kielcach trenera zabił "syndrom Daszkiewicza" #guesswhosback #wielkiepowroty” - @zakladamzegarek.
Od momentu powrotu Kowala, wszyscy z uwagą patrzyli na to jak będzie sobie radzić Asseco Resovia. Początek „come-backu” układał się idealnie – trzy wygrane z rzędu poprawiły sytuację, ale wciąż nie wzbudzały ogromnej euforii, bowiem na drodze rzeszowian stawały ekipy z końcówki tabeli. Kiedy Rzeszów przegrał z Kielcami, świat budowany wokół Andrzeja Kowala zatrząsł się w posadach. Coraz więcej osób przypinało tegorocznej Resovii łatkę solidnego „średniaka”. Idealną okazją do pozbycia się tej opinii mógł być mecz z mistrzem Polski. Sęk w tym, że kędzierzynianie nie przegrali żadnego spotkania w tym sezonie.
„Mówiłem, że wyczuwam meczycho. Wieczorkiem też wyczuwam dobry mecz. #Eksperckaopinia” – ocenił przed spotkaniem z ZAKSĄ @zakladamzegarek.
Tak rzeczywiście było. Mimo, iż pierwsze piłki w starciu nie zapowiadały sensacji, to akcje w kolejnych setach pokazały, że tym razem karty rozdają przyjezdni a ZAKSA nie czuje się na boisku najpewniej. W takiej sytuacji wynik musiał zapisać się na koncie gości z Rzeszowa. Passa kędzierzynian została przerwana, a w hali Azoty widoczny był szok i niedowierzanie. „Biało-czerwone pasy” owładnięte były euforią, a z terenu rywali przywiozły nie tylko trzy punkty, ale przede wszystkim tytuł pierwszej ekipy, która zatrzymała niepokonaną ZAKSĘ. Dopiero wtedy Internet zalała fala memów. Andrzej Kowal nokautujący Andreę Gardniego, zamieszczony na Twitterze Piotra Sadeja, Kowal pytający: „I gdzie są teraz te wasze bardzo śmieszne memiki?” u Michała Kaczmarczyka i Kowal, „który wygrywa z ZAKSĄ i myśli, że nie będzie bohaterem memów” na Twitterze Sandry Kalisz. Nokaut w Kędzierzynie wywołał prawdziwą burzę medialną!
„No i kto jest Debeściak? Kto? Andrzej i jego mafia. A kto to przewidział? Wasz Wojtuś. #Ekspertnietylkoznazwy” – kontunuował @zakladamzegarek, a nagłówki portali internetowych wtórowały:
„PlusLiga: ZAKSA przegrywa pierwszy mecz w sezonie” (Onet Sport)
„Sensacja! Zaksa Kędzierzyn - Koźle - Asseco Resovia 1:3. Resoviacy wygrali za 3 punkty zatrzymując zwycięski marsz mistrzów Polski” (nowiny24.pl)
„Resovia pogromcą ZAKS-y w jej własnej twierdzy!” (Przegląd Sportowy)
Wszystkie komentarze i artykuły nie były w stanie ukryć szoku obrotem spraw w hali Azoty. Tym bardziej, że w ten weekend odbędą się finały Pucharu Polski we Wrocławiu i choć Andrzej Kowal wraz ze swoją drużyną nie wezmą w nim udziału, zakłócony przez nich marsz ZAKSY może być szansą na niespodzianki w Final-Four. Z całą pewnością Andrea Gardini zrobi wszystko, by przywrócić szczytową formę swoich zawodników, jednak pozostałe ekipy: Trefl Gdańsk, ONICO Warszawa i PGE Skra Bełchatów, także na pewno dobrze wykorzystają najbliższe dni. Elektrowstrząsy w Kędzierzynie były potrzebne, by dodać polskiej lidze jeszcze więcej kolorytu.
Powrót do listy