Wydarzenie 23. kolejki PlusLigi: wygrana PGE Skry w Radomiu
- Skoro ten walec się rozpędził, to szkoda, żeby się zatrzymał - mówi Artur Szalpuk, przyjmujący PGE Skry Bełchatów. Z powodu kontuzji mistrz świata w ostatnich tygodniach nie może w pełni pomóc swojej drużynie na boisku. W składzie obrońcy tytułu brakowało również innych czołowych graczy m.in. Mariusza Wlazłego. Jednak bełchatowianie powoli rozpędzają się, a ich gra nabiera tempa.
10 lutego przegrali 1:3 w Rzeszowie z Asseco Resovią Rzeszów. Następnie wygrali cztery mecze z czego trzy po tie breakach. Jak widać nie było dla nich straconych sytuacji. Walczyli z powodzeniem do końca.
W ostatniej kolejce pokonali na wyjeździe Cerrad Czarnych Radom 3:2. Na zmiany w tym spotkaniu wchodził Mariusz Wlazły. Mistrz Polski przegrywał 0:2 i odwrócił losy rywalizacji. Goście bardzo dobrze rozpoczęli tie breaka i trzymali odpowiedni poziom w bloku i ataku. Gospodarze nie odpuszczali i mieliśmy siatkarskie widowisko. Jednak przy dobrych zagrywkach Renee Teppana i skutecznych kontrach Milada Ebadipoura PGE Skra nie mogła przegrać. Warto podkreślić, że ten ostatni rozegrał znakomite spotkanie.
- Bardzo się cieszymy, że na tym trudnym terenie potrafiliśmy wrócić do gry, bo naprawdę było ciężko przyjąć zagrywkę rywali. Nie dość, że świetnie serwowali, to ta hala jest specyficzna. Cieszymy się, że wróciliśmy do gry jako drużyna - mówi libero mistrzów Polski, Kacper Piechocki.
PGE Skra zdobyła kolejne dwa punkty, a to bardzo ważne w kwestii walki o awans do play off PlusLigi. - Nie patrzymy na innych, chociaż oczywiście znamy wyniki wszystkich drużyn - mówi libero mistrzów Polski. - Wiemy, jak to wygląda, ale staramy się skupić na sobie, bo wszystko jest w naszych rękach. Jeśli będziemy wygrywać do samego końca to zagramy w play offach.
Dyrektor Pionu Sportu i Szkolenia w Polskim Związku Piłki Siatkowej Włodzimierz Sadalski podkreśla, że "PGE Skra znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji kadrowej." - Już sam brak Mariusza Wlazłego jest poważnym osłabieniem. A do tego doszły kontuzje innych zawodników. Myślę, że bełchatowianie powoli będą odgrywać rolę w naszej siatkówce ligowej na miarę swoich ambicji oraz oczekiwań - powiedział.
W czwartek w meczu 24. kolejki PlusLigi PGE Skra zmierzy się na własnym boisku z GKS Katowice. Jak będzie to ważne spotkanie wystarczy rzut oka na tabelę. Bełchatowianie zajmują szóste miejsce z 33 punktami oraz z bilansem zwycięstw i porażek 12:9. Dorobek podopiecznych trenera Piotra Gruszki to 32 pkt i 11-11.
- Nie patrzymy na innych, chociaż oczywiście znamy wyniki wszystkich drużyn - mówi libero mistrzów Polski. - Wiemy, jak to wygląda, ale staramy się skupić na sobie, bo wszystko jest w naszych rękach. Jeśli będziemy wygrywać do samego końca to zagramy w play offach.
Po spotkaniu z GKS Katowice mistrzom Polski pozostaną jeszcze dwa wyjazdy - do Trefla i ZAKSY.