Wydarzenie 24. kolejki PlusLigi: zwycięstwo PGE Skry nad GKS-em Katowice
Ten mecz był bardzo ważny dla układu czołowej szóstki PlusLigi. Wystarczył tylko rzut oka na tabelę. PGE Skra Bełchatów wyprzedzała tylko o jeden punkt GKS Katowice. Zwycięstwo jednej z drużyn mocno ułatwiało awans do play off. Wygrał ten pierwszy zespół i ma już cztery punkty przewagi nad podopiecznymi trenera Piotra Gruszki.
- Jestem bardzo zadowolony z tego meczu, bo nie wiedziałem, że tak to się wszystko potoczy, ale jestem też myślami z Renee - mówi Mariusz Wlazły, kapitan PGE Skry, który doczekał się dłuższego występu po dwóch miesiącach przerwy spowodowanej kontuzją.
Tego dnia kontuzja akurat przytrafiła się Renee Teppanowi, który podczas nieobecności zastępował Mariusza Wlazłego. - Mam nadzieję, że nie jest to poważne i będzie mógł szybciutko wrócić do pełni sił. To bardzo dobry zawodnik, który niejednokrotnie pokazał podczas meczu, że stać go na dobrą grę i że potrafi zrobić różnicę. Liczę na to, że jak ja powrócę do pełni sił, to będziemy się dobrze uzupełniać. Na tę chwilę najważniejsze jest jego zdrowie. Jestem bardzo zadowolony z tego meczu, bo nie wiedziałem, że tak to się wszystko potoczy, ale jestem też myślami z Renee. To bardzo ważne, żeby powrócił jak najszybciej do pełni sił - powiedział Mariusz Wlazły.
- To było kluczowe spotkanie, w zasadzie o sześć punktów. Cieszymy się, że mimo trudności w tym meczu, wyszliśmy z nich i wygraliśmy - mówił Grzegorz Łomacz, rozgrywający PGE Skry po zwycięstwie z GKS Katowice.
PGE Skra wygrała 3:1 i jest to bardzo ważne zwycięstwo w kontekście awansu do najlepszej szóstki PlusLigi. GKS postawił jednak solidne warunki, więc bełchatowianie mogli cieszyć się z końcowego sukcesu. - W meczu szło na noże, choć drugiego seta mogliśmy rozstrzygnąć na własną korzyść. W końcówce trochę zabrakło szczęścia, a katowiczanie grali bardzo ambitnie - mówi Łomacz. - Przełomowy moment nastąpił w trzecim secie, kiedy to mimo straty punktowej dogoniliśmy rywala i zwyciężyliśmy.
Obecny tydzień będzie bardzo ważny dla bełchatowian. Dziś rozegrają na wyjeździe zaległy mecz z Treflem Gdańsk. Czeka ich też pierwszy mecz 1/4 finału Ligi Mistrzów z Zenitem Sankt Petersburg. Forma najlepszej drużyny ubiegłego sezonu rośnie. Kontuzjowani zawodnicy wracają do gry.