Wygrana przed Katarem
PGE Skra Bełchatów pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3:1 (25:17, 25:14, 22:25, 25:16). MVP meczu został Michał Bąkiewicz. Zawodnik ten rozegrał kolejny kapitalny mecz. Miał dużo obron i był niezastąpiony w przyjęciu.
W pierwszym secie wyrównana walka trwała jedynie do stanu po 12. Później gospodarze dali prawdziwy popis gry blokiem i dzięki skutecznej grze tym elementem siatkarskiego rzemiosła odjechała rywalom ma 15:12. Trener ZAKSY Krzysztof Stelmach zdecydował się wziąć czas, ale na niewiele się to zdało. Bełchatowianie grali swoje i spokojnie kontrolowali wydarzenia na boisku. Partię skończył atakiem z krótkiej Marcin Możdżonek. Początek drugiego seta to miażdżąca przewaga gospodarzy. Skra robiła co chciała na parkiecie, a siatkarze z Kędzierzyna byli zupełnie bezradni. Przy serwisie Stephana Antigi odjechali rywalom na 13:2. Wysoka przewaga bełchatowian utrzymała się do końca seta, ale warto pochwalić gości za walkę do końca, czego efektem było m.in. wygraniem najdłuższej i najładniejszej wymiany w tym spotkaniu.
Pomimo dwóch przegranych wysoko setów ZAKSA podniosła się z kolan. Lepsza zagrywka i przyjęcie spowodowały, że kędzierzynianie od początku seta mieli przewagę. Już na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:5. Bełchatowianie starali się ich gonić, ale gdy byli już na odległość jednego punktu to goście znów zdobywali dwa z rzędu i odskakiwali. Gospodarze doprowadzili w końcówce do remisu 22:22, jednak więcej zimnej krwi zachowali goście, którzy zakończyli seta blokiem Terenca Martina na Mariuszu Wlazłym.
W czwartej partii wyrównana walka trwała jedynie na początku do stanu 13:12. Później Skra powoli budowała przewagę, której nie oddała już do końca wygrywając wysoko do 16 i w całym meczu zgarniając komplet trzech punktów. PGE Skra przed wyjazdem na Klubowe Mistrzostwa Świata zrobiła swoje. Pokonała najgroźniejszych rywali i nie doznała porażki. - Mieliśmy ogromne problemy z przyjęciem rozgrywki. Ciężko się gra jak są kłopoty z odbiorem - powiedział Michał Ruciak, uważany za najlepszego zawodnika ZAKSY w meczu z PGE Skrą.
Mówili po meczu:
Robert Szczerbaniuk: Skra dała nam małą lekcję gry w siatkówkę. Musimy szybko wyciągnąć wnioski z tego, bo za tydzień kolejny mecz. Na pewno w rewanżu będziemy się starać sprawić znacznie więcej problemów naszym dzisiejszym rywalom. Gratuluje zwycięstwa i życzę powodzenia w Katarze.
Mariusz Wlazły: Cieszę się, że wygraliśmy. To był mecz na wysokim poziomie. Była wyrównana walka, oczywiście poza drugim setem, kiedy zagraliśmy bardzo dobrze i wykorzystaliśmy słabe punkty Kędzierzyna przede wszystkim w przyjęciu.
Krzysztof Stelmach: Skra pokazała nam dzisiaj, że jak nie będziesz z głową na boisku, to będzie się działo to co w drugim secie. Mamy zbyt duże przestoje i będę z tym walczył, bo tak nie może być. Jeżeli z takim rywalem jak Skra chcemy coś ugrać to musimy być cały czas agresywni i skoncentrowani. Na czasie pokazuje zawodnikom jak mają stanąć do zagrywki Stephana Antigi, wracamy na boisko i stajemy odwrotnie niż mówiłem. Pokazaliśmy, że potrafimy grać, to był ten set wygrany, ale wtedy zrealizowaliśmy wszystkie założenia taktyczne. Pozytywem z tego meczu jest na pewno to, że po dwóch przegranych setach nie zwiesiliśmy głów i potrafiliśmy się przeciwstawić rywalowi. To dobrze rokuje na przyszłość.
Jacek Nawrocki: Chciałem podziękować swoim zawodnikom, bo zagrali dzisiaj bardzo dobry mecz na maksymalnej koncentracji. Jeśli komuś się wydaje, że wygraliśmy łatwo, bo były wysokie wyniki to jest w błędzie. Odsyłam do obejrzenia wielu akcji, w których piłka kilka razy wracała na jedną i drugą stronę. W naszej opinii Kędzierzyn jest zespołem z najlepszą zagrywką i tego elementu się obawialiśmy. Mieliśmy jednak dzisiaj bardzo dobre przyjęcie, a ponieważ do tego dorzuciliśmy dobry serwis to otworzyło nam to drogę do skutecznego bloku. Pewnie każdy z nas gdzieś w głowie miał już wyjazd do Kataru, ale staraliśmy się być skoncentrowani i pokazaliśmy charakter.
Powrót do listy