Wygrana ZAKSY na inaugurację Ligi Mistrzów
Drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle od zwycięstwa rozpoczęła tegoroczną przygodę z Ligą Mistrzów. Na inaugurację rozgrywek w grupie C podopieczni trenera Daniela Castellaniego pokonali francuski Tours VB 3:0 (26:24, 25:19, 25:16).
W mecz lepiej weszli gospodarze, którzy po dwóch blokach objęli prowadzenie 4:1. Trzypunktowe prowadzenie zespół z Kędzierzyna-Koźla utrzymał do stanu 8:5. Po asie serwisowym Miguela Araujo drużyna z Francji zbliżyła się na jedno oczko i taki scenariusz miała cała pierwsza partia. ZAKSA miała fragmenty dobrej gry, po której seriami zdobywała punkty, ale gracze Tours nie rezygnowali. Mocno serwowali, dobrze grali w obronie, a w kontrach skuteczny był Marcus Popp. Miejscowi prowadzili 12:9, a po chwili było 13:13. Kędzierzynianie znów odskoczyli na 22:18, ale rywale wyrównali po punktowej zagrywce Davida Konecnego (24:24). Na szczęście czeski atakujący kolejny serwis zepsuł, a ostatni punkt zdobył z kontrataku Antonin Rouzier.
- Popełniliśmy kilka błędów komunikacyjnych w przyjęciu i myślę, że tylko dlatego ten pierwszy set był wyrównany – stwierdził Paweł Zagumny, kapitan ZAKSY.
W ekipie z Kędzierzyna-Koźla w drugiej partii nastąpiła zmiana na pozycji przyjmującego. Michała Ruciaka zastąpił Sergiej Kapelus. Początek należał do gości, którzy prowadzili 3:1, 7:5 i 11:9. Od tego momentu lepiej zaczęli grać gospodarze. ZAKSA poprawiła przyjęcie i sprawiła też więcej problemów przeciwnikowi swoim serwisem. Okres bardzo dobrej dyspozycji miał Felipe Fonteles, który ciężar ataku wziął na swoje barki. Po akcjach Brazylijczyka miejscowi odrobili straty i wyszli na prowadzenie 15:13. Po drugiej przerwie technicznej ZAKSA włączyła piąty bieg. Fonteles wykorzystał kontratak, Rouzier posłał asa serwisowego, a na podwójny blok nadział się Konecny i gospodarze odskoczyli na pięć punktów (21:16). W końcówce Paweł Zagumny zablokował Poppa, kolejną kontrę wykorzystał Fonteles i było 24:19. W ostatniej akcji znów blokiem popisał się Zagumny, który poradził sobie z atakiem Geralda Hardyego.
- Próbowaliśmy walczyć przez półtora seta, ale później coś stało się z naszym zespołem i nie byliśmy już w stanie nawiązać równorzędnej walki. ZAKSA dominowała w ataku, a szczególnie w serwisie. Im dłużej trwał ten mecz, tym bardziej widzieliśmy przewagę przeciwnika – przyznał Mauricio Motta Paes, szkoleniowiec Tours VB.
Trzecia odsłona to już popis gry w wykonaniu siatkarzy z Kędzierzyna-Koźla. Zaczęło się od bloku na Konecnym, a za moment po atakach Rouziera, gospodarze prowadzili już 10:6. Francuski atakujący ZAKSY niemiłosiernie obijał blok swoich rodaków. Podopieczni Daniela Castellaniego grali skoncentrowani, podbijali wiele piłek w polu i wyprowadzali kontry. Właśnie po takiej akcji Fontelesa przewaga kędzierzynian urosła do siedmiu punktów (19:12). Gdy Marcin Możdżonek zablokował Emmanuela Ragondeta i brązowy medalista PlusLigi prowadził 23:14, stało się jasne, że tego meczu już nie przegra.
- Pierwszy mecz w Lidze Mistrzów był dla nas bardzo ważny i zwycięstwo cieszy. Gratulacje dla zespołu, że walczył do końca o każdą piłkę. Jeśli tak będziemy grali zawsze, to z meczu na mecz będzie lepiej – uważa Daniel Castellani, trener ZAKSY.
ZAKSA: Zagumny, Możdżonek, Gladyr, Ruciak, Fonteles, Rouzier, Gacek (libero) oraz Witczak, Kapelus.
Tours: Popp, Konecny, Baranek, Hardy-Dessources, Araujo, Smith, Exiga (libero) oraz Dilles, Ragondet, Guittet.