Wypowiedzi biało-czerwonych po wygranej 3:0 z USA: Nasi kibice są naprawdę niesamowici, najlepsi na świecie!
Polska pewnie wygrała z USA 3:0 w pierwszym swoim meczu tegorocznej edycji Ligi Narodów siatkarzy. Biało-czerwoni skomentowali to spotkanie przed kamerami Polsatu Sport.
Aleksander Śliwka, przyjmujący reprezentacji Polski:
– Mamy grupę ambitnych chłopaków, liczę że z każdym kolejnym spotkaniem nasza gra będzie się układała coraz lepiej. Będzie to potrzebne, bo już w czwartek gramy z Kanadą – dużo mocniejszą od USA w takim składzie. Później czeka na nas Holandia, która będzie miała ogromna ochotę nas ograć ze względu na możliwe do zdobycia punkty rankingowe. Przed nami wielkie wyzwania, trzeba zachować spokój i iść do przodu.
Nasi kibice są naprawdę niesamowici, są najlepsi na świecie. Podkreślałem od razu po meczu, że bardzo nam pomogli, mam nadzieję że będą z nami do niedzieli. Są wszędzie na świecie, zawsze można na nich liczyć, ich wsparcie dodaje nam skrzydeł.
Każdy z nas jest gotowy, żeby zagrać od początku do końca i pomóc w każdym spotkaniu, ale to już decyzje trenera. Jeżeli chodzi o nasze dziewczyny to cały czas im mocno kibicujemy, cieszymy się że wygrały tu cztery mecze i po raz pierwszy w historii awansowały na trzecie miejsce w rankingu FIVB. Myślę, że one tak jak my chcą się ciągle poprawiać i iść do przodu. Najważniejsze cele dopiero przed nami.
Kuba Hawryluk, libero reprezentacji Polski:
– Dowiedziałem się, że zagram od początku w trakcie odprawy, mniej więcej 40 minut przed meczem. Bardzo się ucieszyłem i starałem się dać z siebie maksa. Na początku było chyba trochę nerwowości, ale później graliśmy coraz spokojniej. Rywale ryzykowali zagrywką, nie mieli nic do stracenia, bo to my byliśmy faworytem. Serwowali, trafiali, a my staraliśmy się utrzymać piłkę w trzecim metrze.Latwo nie było, ale udało się wygrać.
Gdy przebywam z tą grupą niesamowitych ludzi to każdy ma takie samo podejście, którego uczy nas trener od samego początku zgrupowania. Mamy taki sam cel, żeby wygrywać w każdym meczu. Czasu nie będzie teraz dużo, ale postaramy się wypocząć i w czwartek dać z siebie 100 procent. Nie mam jeszcze za dużo wiedzy o Kandzie, jutro się pewnie wszystkiego dowiemy. Ale na pewno czeka nas ciężki mecz.
Sebastian Adamczyk, środkowy reprezentacji Polski:
– Niby to nie był mój debiut, ale emocje są niewyobrażalnie duże. Kibice, mimo że gramy w Turcji tak nas nieśli, że odniosłem wrażenie, iż trochę samo się wygrało. Rywale postawili się trochę na zagrywce w trzecim secie, ale przy takiej publiczności można grać cały czas. Czułem się tutaj bardzo dobrze, jak byśmy grali u siebie. Może fanów nie była taka liczba jak u nas, bo zawsze jest pełna hala, ale dali czadu, za co im dziękuję, bez nich na pewno grałoby się ciężko. Nie wiedzieliśmy, kto wyjdzie w USA, mieliśmy rozpisanego każdego jak atakuje, ale w meczu mieliśmy się ich nauczyć. Ciesze się, że wykonaliśmy dobrze pracę i to my dyktowaliśmy warunki. Oczywiście parę rzeczy zawsze można wykonać lepiej, ale cieszmy się, bo wygraliśmy 3:0. Podobnie jak rok temu w Holandii wyszedłem w pierwszym meczu. Mega się cieszę, bo treningi były ciężkie, ale trener na mnie postawił i mam nadzieję, że się odwdzięczyłem niezłą grą.