XV Agrobex Memoriał Arkadiusza Gołasia: Jastrzębski Węgiel trzeci
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zajęli trzecie miejsce w XV Agrobex Memoriale Arkadiusza Gołasia. W niedzielnym meczu zespół ten pokonał PGE Skrę Bełchatów 3:2. MVP Jakub Bucki.
PGE Skra w niedzielę mogła wystąpić już niemal w pełnym składzie. W sobotę do drużyny dołączyli Artur Szalpuk, Karol Kłos i Jakub Kochanowski, czyli zawodnicy, którzy przez ostatnie kilkanaście dni grali w Pucharze Świata w Japonii. Brakowało już tylko Milada Ebadipoura, który jest już w Polsce, ale z zespołem spotka się dopiero w Bełchatowie.
PGE Skra nie najlepiej rozpoczęła pierwszego seta, bo w jej grze brakowało dobrego przyjęcia i przede wszystkim skutecznego wykończenia akcji. Liczne błędy spowodowały, że Jastrzębski Węgiel prowadził już 9:3, choć w pewnym momencie PGE Skra złapała odpowiedni rytm. Przy zagrywce Kłosa zaczęła odrabiać straty, a as Kochanowskiego i skuteczna kontra Szalpuka zniwelowały przewagę do jednego punktu (14:15). W końcówce bełchatowianom brakowało konsekwencji i to jastrzębianie wygrali 25:19.
Drugi set miał podobny początek, bo po asie Jakuba Buckiego było już 8:3 dla Jastrzębskiego Węgla, ale wtedy piąty bieg włączył Szalpuk, który kończył atak za atakiem. Z kolei przy dobrej zagrywce Kochanowskiego bełchatowianom łatwiej było ustawić blok, podobnie, jak przy serwisie Dusana Petkovicia. Wtedy zrobiło się 15:15, a znów ogromny udział w tym miał Szalpuk. Kolejne akcje to popis PGE Skry w bloku, a głównymi aktorami byli Kochanowski czy Petković, który w pojedynkę zatrzymał Christiana Fromma. Grę bełchatowian oglądało się naprawdę dobrze, na czele z Kłosem, który był wybitnie skuteczny i to PGE Skra doprowadziła do remisu (25:23).
W trzeciej partii role się odwróciły. To PGE Skra od początku dominowała, a wciąż świetnie prezentowali się reprezentanci Polski: Łomacz, Kłos, Kochanowski i Szalpuk. Trzeba też pamiętać o dobrym przyjęciu (szczególnie Kacper Piechocki) i atomowych atakach Dusana Petkovicia. Bełchatowianie szybko zbudowali przewagę i choć mieli jeden przestój, to szybko wrócili do lepszej gry i zasłużenie wygrali 25:18.
Czwarty set był najbardziej wyrównany, a obu zespołom zależało na zwycięstwie, bo w przypadku wygranej PGE Skra zakończyłaby spotkanie, a Jastrzębski Węgiel pozostał w walce. Znów z dobrej strony pokazywał się Petković, zarówno w ataku, jak i zagrywce. Trener Michał Mieszko Gogol dał też szansę Piotrowi Orczykowi, który zastąpił Milana Katicia. Zespół PGE Skry, mimo gry na przewagi, przegrał 26:28 i zwycięzcę miał wyłonić tie-break.
Tie-break rozpoczał się dobrze dla PGE Skry. Po asie serwisowym Petkovicia było już 4:1, ale bełchatowianie zaczęli popełniać błędy i przy stanie 4:4 Gogol poprosił o czas. Jednak zła passa trwała - brakowało przyjęcia, a do tego PGE Skrze przydarzały się proste błędy. Jastrzębianie nie oddali już przewagi i wygrali 3:2.
Były to ostatnie mecze towarzyskie obu zespołów przed zbliżającym się sezonem PlusLigi. 27 października bełchatowianie zagrają na wyjeździe z Treflem Gdańsk. JW rozpocznie sezon wyjazdowym meczem z BKS Visłą Bydgoszcz 26 października.
PGE Skra Bełchatów - Jastrzębski Węgiel 2:3 (19:25, 25:23, 25:18, 26:28, 12:15)
PGE Skra: Łomacz, Katić, Kłos, Petković, Szalpuk, Kochanowski, Piechocki (libero) oraz Wlazły, Droszyński, Orczyk, Huber
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Depowski, Szalacha, Bucki, Fromm, Vigrass, Popiwczak (libero) oraz Konarski, Gladyr, Lyneel, Hain, Fornal