Yacine Louati: Mamy szansę powalczyć o Puchar CEV
- Jeśli wziąć pod uwagę cały mecz, to zawiercianie zasłużyli na zwycięstwo, a Trevor na to, żeby zostać MVP spotkania. Złoty set ma właśnie to do siebie, że może mieć całkowicie inny przebieg niż wcześniej mecz - podkreśla Yacine Louati, MVP rewanżowego meczu o półfinał Pucharu CEV.
PLUSLIGA.PL: W pierwszych trzech setach rewanżu z Aluronem CMC Wartą Asseco Resovia nie miała argumentów i nic nie wskazywało na to, że będzie w stanie wygrać złotego seta...
Yacine Louati, przyjmujący Asseco Resovii: Nie ma co ukrywać, że Zawiercie nas zdominowało. To był wielki mecz z ich strony. Byli od nas wyraźnie lepsi, ale wcale nie było tak, że czekaliśmy tylko na złotego seta, lecz staraliśmy się robić wszystko co w naszej mocy, żeby być w grze. Ich przewaga była jednak ogromna. Niesamowicie zagrywali, bronili, atakowali na bardzo wysokiej skuteczności. Wszystko im wychodziło i to była z ich strony siatkówka na bardzo wysokim poziomie. Cały czas liczyliśmy jednak, że może pojawi się dla nas jakaś szansa, jeśli nie w samym meczu, to może chociaż w złotym secie. Jeśli nie zagralibyśmy go w ten sposób i nie wykorzystali w nim swoich okazji, to Zawiercie na pewno awansowałoby dalej.
PLUSLIGA.PL: Czy przed złotym setem powiedzieliście sobie, że gra się zaczyna od nowa i nie ma żadnego znaczenia, że chwilę wcześniej przewaga zawiercian nie podlegała dyskusji?
Tak. To jest ciężki system rozgrywek, jeśli o losach zwycięstwa w dwumeczu decyduje złoty set. Dla nas akurat w tym przypadku to się okazało korzystne. Co z tego, że najpierw w niewiele ponad godzinę przegraliśmy mecz 0:3, skoro o awansie do dalszej fazy miał zadecydować dodatkowy set. Wiedzieliśmy też jednak, że nawet jeśli mecz nie będzie się układał po naszej myśli, to w żadnym momencie nie można zwieszać głów, bo złoty set, to już jest inna energia. Trzeba wierzyć do końca w swoją szansę i my to zrobiliśmy, mając też oczywiście trochę szczęścia. W meczu Zawiercie rozstrzeliwało nas zagrywką, ale w złotym secie wyglądało to już inaczej.
PLUSLIGA.PL: Zarówno pan, jak i koledzy z reprezentacji Francji, odegraliście ważne role w swoich zespołach i długo rozmawialiście po meczu. Trevor Clevenot przez pierwsze trzy sety grał rewelacyjnie i pewnie był załamany po odpadnięciu?
Oczywiście. Jeśli wziąć pod uwagę cały mecz, to zawiercianie zasłużyli na zwycięstwo, a Trevor na to, żeby zostać MVP spotkania. Taka jest jednak formuła meczów play-off w europejskich pucharach... Złoty set ma właśnie to do siebie, że może mieć całkowicie inny przebieg niż wcześniej mecz. Równie dobrze to mogło wyglądać w drugą stronę, gdybyśmy np. przegrali pierwsze spotkanie u siebie, a potem wygrali w Sosnowcu, ale przegrali złotego seta, albo gdyby kolejność meczów była inna i złoty set byłby rozgrywany w Rzeszowie.
PLUSLIGA.PL: W półfinale Pucharu CEV Asseco Resovia zagra z Fenerbahce Stambuł, czyli pana byłym klubem. Jaki to będzie rywal?
Szczerze mówiąc, bardzo się cieszę, bo to był mój klub przez ostatnie dwa sezony. Będę miał okazję, żeby znów pojechać do Stambułu i spotkać tam swoich przyjaciół. Bardzo też zależy mi na tym, żeby z nimi wygrać. Myślę, że to będzie dobry półfinał. Jeśli zagramy swoją siatkówkę i będziemy skoncentrowani, to możemy wygrać. Trzeba być cały czas w dobrym rytmie gry. Teraz przed nami kolejne mecze PlusLigi i po drodze też ćwierćfinał TAURON Pucharu Polski. Kalendarz jest ciężki, ale jeśli będziemy grać swoją siatkówkę, to możemy powalczyć o Puchar CEV.
PLUSLIGA.PL: Czy możliwość gry o Puchar CEV i powalczenie o triumf w tych rozgrywkach zrekompensuje Asseco Resovii niepowodzenie w fazie grupowej Ligi Mistrzów?
Zdecydowanie. Musimy pamiętać, że w grze zostały jeszcze dobre drużyny, nawet jeśli nie są to Włosi ani inny zespół PlusLigi. Tureckie zespoły Arkas Izmir i Fenerbahce Stambuł też są mocne. Wydaje się, że najtrudniejszą drogę w Pucharze CEV miało Zawiercie grając jeszcze na wcześniejszym etapie z Allianzem Mediolan i teraz z nami, więc tym bardziej im szkoda, że odpadli z rywalizacji. Dla nas z kolei otworzyła się szansa, żeby powalczyć o cenne trofeum, a zawsze dobrze jest coś takiego wygrać. Gdyby to się udało, to byłby to zaszczyt dla klubu i całej drużyny.
PLUSLIGA.PL: Już w sobotę wracacie na do PlusLigi, podejmując w Rzeszowie zawsze groźną PSG Stal Nysę.
Nysa gra dobrze, zresztą jak wszyscy w PlusLidze. To jest duży pozytyw całych rozgrywek, że nigdy nie jest łatwo. Zagramy z Nysą niespełna 48 godzin po rozegraniu meczu w Sosnowcu, ale dobrze, że zakończyliśmy to spotkanie wygranym złotym setem, bo wtedy jest łatwiej o dobre samopoczucie i takiego pozytywnego ducha w całym zespole. Pod względem mentalnym czujemy się dobrze, a to jest bardzo ważne.
Powrót do listy