Yacine Louati: To był Kuba Bucki z finałów sprzed trzech lat
- Moim zdaniem to był ten sam Kuba, który grał znakomicie trzy lata temu, kiedy grałem z nim w Jastrzębskim Węglu i wspólnie zdobyliśmy wtedy mistrzostwo Polski - mówi Yacine Louati o Jakubie Buckim, który w meczu z Treflem Gdańsk zaserwował aż 11 asów.
PLUSLIGA.PL: Drugi mecz ćwierćfinałowy z Treflem Gdańsk nie był łatwy dla Asseco Resovii, zwłaszcza w początkowej fazie. Musieliście sobie poradzić z nerwami i z myślą, że nie będziecie już mogli w tym sezonie liczyć na pomoc Stephen’a Boyer?
Yacine Louati, przyjmujący Asseco Resovii: Potrzebowaliśmy dobrego wejścia w mecz i dobrej energii całej drużyny, ale na początku trochę nam tego brakowało. Trefl mocno na nas naciskał, wywierając na nas dużą presję. My z kolei trochę falowaliśmy ze swoim poziomem gry. Jeśli zagrywaliśmy dobrze, to gra się nam układała, ale jak tylko brakowało nam zagrywki, od razu mieliśmy problemy. Od drugiego seta przestawiliśmy się mentalnie na bardziej zespołową grę. Złapaliśmy wspólną energię i to przyniosło efekt. TJ DeFalco grał bardzo stabilnie. W ataku wszyscy z nas zaczęli grać coraz skuteczniej, a Kuba Bucki grał niesamowicie, jak maszyna.
PLUSLIGA.PL: Czy widział pan kiedykolwiek tak dobrze i regularnie zagrywającego Jakuba Buckiego?
Tak. Moim zdaniem to był ten sam Kuba, który grał znakomicie trzy lata temu, kiedy grałem z nim w Jastrzębskim Węglu i wspólnie zdobyliśmy wtedy mistrzostwo Polski. Kuba Bucki grał właśnie wtedy w finałach na świetnym poziomie i moim zdaniem to jest atakujący, który jest wciąż nie do końca doceniany, a potrafi naprawdę wiele. Doskonale znam jego wartość i to, jak dobrze zagrał z Treflem, nie było dla mnie żadnym zaskoczeniem, tylko pokazem jego umiejętności. Oczywiście, bardzo nam szkoda Stephen’a Boyera i mocno mu współczujemy, że spotkało go takie nieszczęście, ale też wierzymy w Kubę Buckiego i w jego duże możliwości.
PLUSLIGA.PL: W półfinale Asseco Resovia zmierzy się z Jastrzębskim Węglem, z którym od kilku lat regularnie przegrywa. W tym sezonie dużą siłą Jastrzębia jest regularność i jakość gry. Czy da się zatrzymać tak świetnie dysponowaną drużynę?
Faktycznie, stabilność i regularność jastrzębian robi duże wrażenie. To jest zespół, który wywiera dużą presję na rywalach w każdym elemencie, poczynając od zagrywki. Oni są świetnie zorganizowani i na pewno czeka nas bardzo trudne zadanie w tym półfinale. Może to jednak dobrze, że gramy pierwszy mecz u siebie na Podpromiu. Wierzę w to, że kibice bardzo nam pomogą i stworzą znakomitą atmosferę, taką, jaką mieliśmy na ćwierćfinale z Treflem. Liczymy, że na półfinał hala będzie wypełniona i będziemy mieli naprawdę duże wsparcie z trybun, a to nakręci nas do bardzo dobrej gry. Gdyby udało nam się osiągnąć korzystny wynik w tym pierwszym meczu, to byłaby to duża sprawa. Mamy oczywiście szacunek do rywali, ale postaramy się zagrać jeszcze lepiej niż do tej pory, wyeliminować mankamenty i dać z siebie wszystko to, co najlepsze.
PLUSLIGA.PL: Czy teraz, kiedy musicie sobie radzić bez Stephen’a Boyera, wszyscy muszą wziąć na siebie jeszcze większą odpowiedzialność na swoje barki, zwłaszcza w ataku?
Być może rozkład ataku i równowaga w zespole jest teraz inna. Wiadomo, że Stephen jest bardzo ważnym ogniwem zespołu. Tak, jak już jednak wspomniałem, nie można nie doceniać Kuby Buckiego, który jest znakomitym atakującym. Może teraz musimy trochę inaczej pracować na boisku, ale nasza gra może naprawdę dobrze funkcjonować. My po prostu musimy grać bardzo dobrze. Play-offy są w tym sezonie tak szybkie, że tu nie ma czasu na jakieś nowe rozwiązania. Trzeba zagrać na całego i zobaczymy ile będziemy w stanie wskórać.
PLUSLIGA.PL: Mentalnie też jesteście gotowi do rywalizacji z tak trudnym i niewygodnym dla Asseco Resovii zespołem, jakim jest Jastrzębski Węgiel? Seria porażek nie będzie wam siedziała w głowach?
Zdecydowanie nie. Osobiście w ogóle nie przykładam wagi do tego, co było wcześniej w meczach z Jastrzębiem, i jaki jest w ostatnich latach bilans Asseco Resovii z tym rywalem. Co sezon to są inne zespoły, zbudowane z innych zawodników, więc wcześniejsze wyniki nie mają żadnego znaczenia. Poza tym teraz jest dobry moment, żeby postarać się przełamać tą niekorzystną serię. To są przecież tylko dwa mecze w play-offach, w których trzeba zagrać na maksimum swoich możliwości. Być może będzie też konieczność rozegrania złotego seta... To jest szalony sezon, który jest rozgrywany w szalonym tempie, więc trzeba spróbować to wykorzystać i zobaczymy co się wydarzy.
PLUSLIGA.PL: W półfinale pucharu CEV grał pan przeciwko byłemu klubowi – Fenerbahce Stambuł. Teraz w półfinale PlusLigi również dojdzie do pana konfrontacji z byłym klubem, z którym przed trzema lata świętował pan mistrzostwo Polski.
To miłe. Fajnie jest spotkać się z ludźmi, których dobrze wspominam jeśli chodzi o klub. Podobnie jest zresztą z kibicami. Myślę, że czeka nas naprawdę ciekawa rywalizacja i dobre mecze.
Powrót do listy