Z kwiatka na kwiatek
Klub, kadra juniorów, Kadra A, Kadra B – libero Paweł Zatorski dwoi się i troi nie tylko przyjmując i broniąc piłki.
Gdy w minionym sezonie zabłysnął na parkietach PlusLigi jego nazwisko znalazło się w notesie trenera Daniel Castellaniego. 27 czerwca przyszły następca Krzysztofa Ignaczaka i Piotra Gacka zaliczył debiut w Kadrze A. Wystąpił przed ponad 11-tysięczną publicznością w łódzkiej hali Arena. Trener rzucił go na głęboką wodę - na pierwszy ogień poszła Brazylia. - Ciśnienie podskoczyło. Ale na szczęście nie było tragedii. Myślę, że nie wypaliłem się na starcie – wspomina swój debiut 19-latek.- Ale i w Hali Ludowej na meczach z Wenezuelą była bardzo gorąca atmosfera. Mecz dla mnie cięższy fizycznie. Dwie pierwsze piłki też nie odbiły się tak, jak chciałem, ale na szczęście w miarę równo (śmiech). Myślę, że mogę być zadowolony i patrzeć w przyszłość z nadzieją – mówił wtedy zawodnik.
Obecność w kadrze Zatorskiego oznaczała wymarzony, choć krótki urlop dla Ignaczaka i Gacka. Za to częstochowski libero miał wakacje bardzo pracowite. Kilkukrotnie ze zgrupowania Kadry A jechał na treningi reprezentacji juniorów i odwrotnie. Razem z rówieśnikami poleciał na mistrzostwa świata do Indii. Ciężkie mecze, trudny klimat. Ale najgorsze – problemy żołądkowe. Lekko rozbity wrócił do Polski, gdzie po tygodniu wolnego już dołączył do Kadry B. Pod kierownictwem swojego nowego klubowego trenera – Grzegorza Wagnera – wystąpił w Memoriale Huberta Wagnera. Zagrał we wszystkich trzech meczach. W pierwszym z nich – jako przyjmujący.
– Na libero od początku przygotowań tej drużyny grał Adrian Stańczak z Jadaru Radom. Chłopaki trenowali razem do początku wakacji. My dołączyliśmy rzutem na taśmę, po mistrzostwach świata juniorów w Indiach. Nie jesteśmy jeszcze do końca z nimi zgrani. Oni kończyli robotę, którą rozpoczęli już w maju. Ja raczej nie emocjonowałbym się jakimiś zmianami pozycji – mówił po porażce z Serbami Zatorski.
Emocjonować się rzeczywiście nie było czym, bo już w następnych spotkaniach rodowity bełchatowianin wrócił na swoją nominalną pozycję. Jego popisowe obrony były silnym wzmocnieniem dla zespołu, który w walce o piąte miejsce pokonał Hiszpanię.
- Nie mam co się porównywać do zawodników na mojej pozycji w pierwszej reprezentacji. Tam łatwiej się gra, widać więcej spokoju na boisku, kiedy ma się z boku bardzo opanowanych chłopaków, którzy potrafią w każdej chwili pomóc. W Kadrze B zawodnicy są fajnie ułożeni, trener Wagner wykonuje tu dobrą robotę. Trzyma to wszystko „w kupie”, zespół jest fajny i nie ma tu żadnych problemów - powiedział.
Póki co nie ma tez problemów zdrowotnych. Na szczęście. - Wszyscy jesteśmy zmęczeni, bo żaden z nas nie miał wolnego. Ja jestem młodym zawodnikiem, mogę ciągle jeszcze trenować. Wiadomo, że czasami będę miał spadki i schyłki formy z tym związane. Ale z radością przychodzę na kolejne treningi. Na każde kolejne zgrupowanie. Bardzo mi miło, że mam okazję trenować z kadrą i grać przed takimi ludźmi.
Teraz chwila odpoczynku i od kibiców, i od meczów. Ale już po tygodniu wolnego Paweł Zatorski wraca do treningów. Tym razem w klubie. Powrót do listy