Z PlusLigi do reprezentacji Polski. Przedstawiamy debiutantów: Mikołaj Sawicki
W sporcie często pech jednego zawodnika jest szansą dla innego. Przekonał się o tym Mikołaj Sawicki, niedawny debiutant w reprezentacji Polski.
Przed poprzednim sezonem 23-letni wówczas Sawicki odszedł z PGE Skry Bełchatów do Trefla Gdańsk. W tym pierwszym klubie przez dwa lata był zmiennikiem, rzadko pojawiając się na boisku. W 2021 roku miał okazję zagrać więcej w rywalizacji o trzecie miejsce, wykorzystując uraz podstawowych przyjmujących. Pokazał się z niezłej strony, zdobywając w jednym ze spotkań z Vervą Warszawa 23 punkty. Poza tym był graczem zadaniowym - wchodził w trudnych momentach na zagrywkę. I robił to dobrze, często zdobywając ważne punkty i pomagając drużynie.
Sawicki urodził się w Piotrkowie Trybunalski, tam też uczył się grać w siatkówkę w UMKS Volley 5. Następnie trafił do PGE Skry i SMS PZPS Spała. Kluczowym wydarzeniem w karierze były jednak przenosiny do Trefla. - To była najlepsza decyzja w moim życiu - komentował.
W pierwszym spotkaniu sezonu 2022/2023 poważnej kontuzji doznał Piotr Orczyk. Zastąpił go Sawicki i został jednym z odkryć sezonu w PlusLidze. Szybko pokazał, że nie jest tylko zawodnikiem do zadań specjalnych, choć zagrywka jest jego ogromnym atutem. W całych rozgrywkach miał 69 asów, mniej tylko od Stephena Boyera (77), Karola Butryna (71) i Bartosza Kwolka (70). Ustanowił rekord kariery w liczbie punktów - poprawiając dotychczasowy o dwa (25). Znów zrobił to w pojedynku z zespołem z Warszawy. O skuteczności serwów 24-letniego przyjmującego przekonała się Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, z którą w sumie zdobył dziewięć punktów. W ataku też był trudny do zatrzymania. W meczu z Cuprum Lubin miał 82-procentową skuteczność, a sporadycznie zdarzało mu się spadać poniżej 40 proc.
M.in. dzięki dobrej postawie Sawickiego Trefl był jedną z rewelacji rozgrywek, pewnie awansując do fazy play-off. Dokonał tego z szóstego miejsca, a w ćwierćfinale musiał uznać wyższość Jastrzębskiego Węgla. późniejszego mistrza. W rywalizacji o piątą pozycję gdańszczanie byli gorsi od Projektu, a zdecydował o tym złoty set.
Nagrodą dla młodego przyjmującego było powołanie do szerokiej kadry reprezentacji Polski. Marzenia Sawickiego spełniły się szybko, ponieważ dostał szansę w pierwszym meczu towarzyskim z Niemcami. Zdobył w nim 14 punktów, mając 50 proc. skuteczności w ataku.
Stres był niesamowity. Debiut w kadrze był moim marzeniem od dzieciństwa. Myślę, że jest dużo do poprawy, ale było to wielkie przeżycie - mówi po spotkaniu.
Sawicki poleciał z reprezentacją na pierwszy turniej Ligi Narodów do Japonii i zapewne dostanie szansę w oficjalnym występie. Być może już w środowym meczu z Francją.
Powrót do listy