Zachować pozycję lidera przed wylotem do Kataru
PGE Skra Bełchatów jest już liderem rozgrywek i zapewne przed swoim wyjazdem na Puchar Świata do Kataru będzie chciała zachować tę pozycję. Aby tak się stało musi pokonać ZAKSĘ, która jako jedyny zespół w zeszłym sezonie pokonał mistrza Polski zarówno na wyjeździe jak i u siebie.
Od dwóch sezonów między Skrą a ZAKSĄ jest sporo ruchów transferowych. Z Kędzierzyna do Bełchatowa trafili Bartosz Kurek, Jakub Jarosz i Jakub Novotny. W drugą stronę z kolei poszli Krzysztof Stelmach, Dan Lewis i po roku występów w Skrze Jakub Jarosz. Drużyny mają więc w swoich składach ludzi znających na wylot przeciwnika. - To będzie taki pojedynek kolegów i zamierzam udowodnić Kubie Jaroszowi, że to mój zespół jest lepszy - śmieje się Bartosz Kurek. - Tak na poważnie to liczymy się z tym, że będzie to bardzo trudny pojedynek, bo w ZAKSIE na pewno są ambicje spore. Mają dobry skład więc łatwo nie będzie.
Porażki z ZAKSĄ w zeszłym sezonie dobrze pamięta trener Skry Jacek Nawrocki, który uważa, że przeciwnik w tych rozgrywkach jest jeszcze mocniejszy. - Kędzierzynianie mają bardzo mało słabych punktów i podejrzewam, że czeka nas tak samo ciężki mecz jak te dwa ostatnie z Resovią oraz Jastrzębiem - mówi szkoleniowiec mistrza Polski.
Być może dłużej niż w poprzednim spotkaniu zagra Mariusz Wlazły, który chciałby jak najszybciej wrócić na ligowe parkiety nie tylko na końcówki setów. Na pewno nie zobaczymy Michała Winiarskiego, który wciąż ćwiczy indywidualnie.
Bełchatowianie już w sobotę rano wyjeżdżają na lotnisko, skąd z dwoma przesiadkami polecą do Kataru. Wezmą tam udział w Pucharze Świata. - Jasne, że myślimy powoli o tym turnieju, bo przecież jedną jednostkę treningową w tygodniu poświęcamy właśnie pod te zawody, ale teraz najważniejszy jest mecz z Kędzierzynem - mówi libero Skry Piotr Gacek. - Bardzo chcielibyśmy mieć komplet zwycięstw przed naszym wyjazdem, ale zdajemy sobie sprawę, że ZAKSA to też ciekawy i dobry zespół.
Bez wątpienia faworytem meczu jest Skra. Goście jednak odpuścić nie zamierzają, a ponadto zgodnie z regułą bij mistrza zmobilizowani będą jeszcze bardziej. Skra - ZAKSA w środę o 17.30.