Zadecydowała zagrywka i liczba błędów
W środowym hicie PlusLigi Asseco Resovia pokonała ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle 3-0. Końcowy wynik może sugerować, że mecz był jednostronnym widowiskiem, a tak nie było. Wicemistrzowie Polski z Kędzierzyna-Koźla w każdym z setów mieli kilka punktów przewagi, ale na finiszu to górą była Asseco Resovia.
- W Rzeszowie zawiedliśmy szczególnie w zagrywce – mówi Dan Lewis i dodaje. - Również moja gra, zwłaszcza w obronie, nie była najlepsza, bo było kilka takich piłek, które powinienem obronić i znaleźć się w lepszym miejscu na boisku, a jednak tego nie zrobiłem. W pierwszych dwóch setach jedna, czy dwie akcje lepiej przez nas wykonane, mogły się od razu przełożyć na inny wynik, ale taka jest właśnie siatkówka. Cóż, w kolejnych spotkaniach musimy zagrać skuteczniej – stwierdza Kanadyjczyk, którzy w meczu w Rzeszowie zagrał na pozycji libero. Ekipa z Kędzierzyna-Koźla w konfrontacji z mistrzem Polski aż 24 punkty oddała rywalom po błędach własnych. - Niestety nie graliśmy mądrej siatkówki. Jeśli oddaje się tak dużo punktów przeciwnikowi po własnych błędach, to trudno jest myśleć o zwycięstwie. Musimy wyciągnąć wnioski z tego spotkania, bo jeśli bardziej szanowalibyśmy piłkę, to ten mecz byłby na pewno bardziej zacięty – mówi Lewis, a Paweł Zagumny dodaje. - Graliśmy falami i troszeczkę też zabrakło naszej zagrywki. Jakbyśmy ją utrzymali w I secie to mecz trochę inaczej by się potoczył. Generalnie za dużo błędów czy to w ataku czy przyjęciu zdecydowały, że nie udało się nam zdobyć choćby jednego punktu – kończy rozgrywający ZAKSY.
Powrót do listy