Zagrać z człowiekiem-legendą
- To niesamowite, że mogę grać w jednej drużynie z Piotrem Gruszką, człowiekiem legendą. To coś wspaniałego móc przysłuchiwać się uwagom tak znakomitego siatkarza - wyznaje Piotr Łukasik, przyjmujący Indykpolu AZS Olsztyn, który po dziewięciomiesięcznej przerwie z powodu kontuzji, w świetnym stylu powrócił do gry
plusliga.pl: W 11. kolejce PlusLigi pokonaliście AZS Częstochowa 3:1. Tylko w pierwszym secie mieliście problemy z powstrzymaniem rywala. Wydaje się, że chyba trochę przespaliście premierową odsłonę meczu?
Piotr Łukasik: Bardzo się cieszymy z tych trzech punktów. To prawda, pierwszego seta trochę przespaliśmy. Zagraliśmy słabo, natomiast zespół z Częstochowy doskonale spisywał się na zagrywce i w ataku. Na szczęście udało się nam wrócić do swojego rytmu gry, który prezentujemy już od kilku spotkań. Naprawdę cieszymy się z tej naszej dobrej dyspozycji. Myślę, że zasłużenie zdobyliśmy te trzy punkty.
- Nie tak dawno pokonaliście LOTOS Trefl Gdańsk, potem urwaliście punkty Resovii Rzeszów. Dzięki temu odbudowaliście się psychicznie.
- Myślę, że w meczu z Gdańskiem pokazaliśmy pełnię naszych możliwości. Mimo, że jesteśmy młodą ekipą to dysponujemy bardzo dużym potencjałem. Właśnie podczas tego spotkania to pokazaliśmy. Potem zagraliśmy dwa dobre sety z Delectą Bydgoszcz. Do meczu z Resovią przystępowaliśmy już z przekonaniem, że łatwo punktów nie oddamy. Widzieliśmy, że oni są bardzo dobrą drużyną, ale z drugiej strony zdawaliśmy sobie też sprawę, że jesteśmy w stanie powalczyć. Udało nam się zdobyć jeden punkt, choć szkoda, że nie wykorzystaliśmy sytuacji w tie-breaku, w którym mieliśmy kilka punktów przewagi.
- Do Waszego zespołu dołączył w ostatnim czasie Piotr Gruszka. Jak trenuje się z ikoną polskiej siatkówki?
- Ja w ogóle jestem w szoku, że mogę grać z człowiekiem legendą. Może i Piotr Gruszka nie jest teraz w odpowiedniej formie. Ciężko zresztą tego od niego wymagać, skoro nie trenował kilka miesięcy. Jednak nie zapominamy jak doświadczonym jest zawodnikiem i jak bardzo pomaga naszej drużynie. Dla mnie to coś wspaniałego, że mogę przysłuchiwać się uwagom tak doskonałego siatkarza. Zawsze gdy robię jakiś błąd to nie słyszę słów krytyki. Tylko cenne rady w stylu „zrób to tak”, „zagraj inaczej”, „pomyśl jak atakujesz albo przyjmujesz”, „pomyśl jak można to zrobić” itp. Takie wskazówki są bardzo cenne. Myślę, że ten sezon dzięki Piotrowi Gruszce oraz trenerowi Radosławowi Panasowi będzie dla mnie przełomowy. Liczę na to.
- W pierwszej części sezonu przyglądałeś się zmaganiom kolegów niestety z trybun, zmagając się z ciężką kontuzją. Teraz wróciłeś do gry i to w świetnym stylu. Co więcej, trener pozostawia Cię na boisku w ważnych końcówkach.
- Powiem szczerze - w poprzednim sezonie, czułem coś dziwnego. Czułem jakiś niepokój, że coś złego może się wydarzyć. A przed piątkowym meczem i w czasie jego trwania czułem głód gry. Wiedziałem, że niczego nie zepsuje, a jedynie mogę pomóc zespołowi. Czuję się nadzwyczaj dobrze po tej kontuzji, choć miałem przerwę przez dziewięć miesięcy. Trenuję już na tzw. pełnych obrotach od miesiąca i jestem naprawdę zadowolony z poziomu, jaki prezentuje po tej kontuzji. Korzystając z okazji chciałbym podziękować bardzo trenerowi Panasowi, że dał mi szanse gry i to w końcówkach. Wchodziłem niby na blok, a trener pozwalał mi grać do końca. W tym czwartym secie wykazał się ogromnym zaufaniem w stosunku do mnie, ponieważ wynik był remisowy. Bardzo mnie to cieszy i myślę, że nie zawiodłem trenera w tym spotkaniu.
- Czy teraz można oczekiwać kontynuacji zwycięskiej passy Indykpolu AZS Olsztyn?
- Teraz do Olsztyna przyjeżdża Skra Bełchatów, która zmaga się z różnymi problemami. Liczymy, że hala Urania nie zostanie zdobyta za trzy punkty tylko pokażemy, co najmniej takie widowisko jak z Częstochową, czy z Rzeszowem. Ogromne podziękowania należą się naszym kibicom, którzy podczas naszych meczów pokazali się z bardzo dobrej strony. Wierzyli w nas od samego początku. Teraz chcemy im to wynagrodzić dobrym meczem ze Skrą Bełchatów, zakończonym jak najlepszym wynikiem.
- Zatem nie pozostaje nic innego, jak życzyć Wam, żeby wynik był co najmniej odwrotny od tego z mistrzem Polski (w 1. kolejce Resovia pokonała Indykpol 3:0 – przyp. red)
- Teraz jesteśmy pewni swojej siły. Wiemy co potrafimy. Wiemy co nasz zespół jest w stanie pokazać. Jestem przekonany, że w każdym meczu będziemy prezentować dobrą grę, a siatkówka w naszym wykonaniu będzie przyjemna do oglądania.