Zagumny: jeszcze Sebastianowi coś wystawię
W Izmirze zabrakło Sebastiana Świderskiego, ale na najwyższym stopniu podium mistrzostw Europy stanął zawodnik z „jego” trzynastką na piersi. Paweł Zagumny złoty medal odebrał w koszulce wieloletniego kolegi z pokoju.
Na najwyższy stopień podium nasz rozgrywający wszedł jako Zagumny, a zszedł - już z medalem - jako Świderski. Stojąc „na pudle” zdjął własną koszulkę, pod którą schowana była druga. A na niej nazwisko i numer nieobecnego na mistrzostwach siatkarza. - Byłem z Sebastianem w pokoju sześć - siedem lat. Wcześniej nie wyobrażałem sobie, że mogłoby go tu nie być. To jest chociaż taki drobny gest z mojej strony - mówił zawodnik, przyznając, że medal po części dedykuje także przyjacielowi.
- Przykro, że kilku chłopaków nie było, ale duchem byli z nami - zapewniał siatkarz. Póki co, bez nich kapitan naszej reprezentacji - popularny „Guma” przeszedł „test elastyczności” w rozegraniu. - Musiałem zmienić trochę styl gry. Nie można było grać tak, jak z Sebastianem i z Michałem. Tylko tyle. Przy wystawie trener raczej zostawia mi wolną rękę. Jedynie dorzuca jakieś drobne uwagi - zdradza siatkarz.
Czy Zagumny jeszcze Świderskiemu coś wystawi? - Na pewno - odpowiada zdecydowanie nasz rozgrywający. - Sebastian to silna osobowość, silny zawodnik. Myślę, że wróci szybciej niż się wszystkim wydaje. Przydałby się nam w ciężkich momentach. Tak jak reszta zawodników, których tu nie było.
I bez nich nasza kadra zdobyła złote medale mistrzostw. Zagumny - dodatkowo - nagrodę dla najlepiej rozgrywającego turnieju w Izmirze. - Najważniejszy jest medal drużyny. To wyróżnienie to taka wisienka na torcie - skomentował nasz pierwszy rozgrywający. Jego zmiennik - Paweł Woicki - pod nieobecność Świderskiego dzieli pokój z kolegą po fachu.