ZAKSA - AZS 3:1
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała AZS Częstochowa 3:1 (21:25, 25:23, 25:23, 25:21) w meczu 10.kolejki spotkań PlusLigi. MVP Dick Kooy.
Nie obyło się bez małych problemów, ale kędzierzynianie zdobyli trzy punkty, dzięki którym utrzymali oni trzecie miejsce w tabeli.
Goście przystąpili do meczu w bojowych nastrojach. Zapowiadali walkę o punkty i byli bliscy sprawienia niespodzianki. W pierwszej partii ZAKSA prowadziła do stanu 9:8, gdy asem popisał się Grzegorz Bociek. Później inicjatywę przejęli akademicy. Wojciech Kaźmierczak dwa razy zablokował Boćka, a Michał Kaczyński wykorzystał kontrę i AZS odskoczył na 18:14. Nasi zbliżyli się po punktowej zagrywce Jurija Gladyra, ale po chwili tym samym odpowiedział Kaźmierczak, Dick Kooy zaatakował w aut, a Bartosz Bednorz wykorzystał kontrę i rywale znów odskoczyli na bezpieczny dystans i dowieźli czteropunktową przewagę do końca.
W drugiej partii AZS prowadził już 9:4, gdy na parkiecie pojawił się Grzegorz Pilarz. Rozgrywający, który kilka tygodni pauzował z powodu kontuzji, tchnął ducha w zespół. ZAKSA błyskawicznie odrobiła straty, a gdy asy serwisowe zaliczyli Bociek i Kooy, to na drugiej przerwie technicznej prowadziła już 16:13. Zespół z Częstochowy nie odpuszczał i wyrównał na 20:20. Ważną piłkę skończył Kooy, Bociek zaliczył kolejnego asa, a Miłosz Hebda uderzył w aut i było 23:20 dla ZAKSY. Ostatnią akcję skończył Bociek.
Twarda walka rozgorzała w trzeciej odsłonie. Znów lepiej rozpoczął zespół z Częstochowy, który prowadził 4:1, 11:6 i 17:15. Wtedy do głosu doszli wicemistrzowie Polski. Ze środka punktował Marcin Możdżonek, kontrę skończył Kooy, w ataku pomylił się Kaczyński, a Gladyr zablokował Bednorza i nasi odskoczyli na 19:17. Dwupunktową przewagę kędzierzynianie utrzymali do końca.
Bohaterem kolejnego seta był Gladyr. Nasz środkowy rozpoczął od dwóch asów serwisowych, a w następnym przejściu zaliczył dwa kolejne i kędzierzynianie uzyskali już siedem punktów przewagi (17:10). Akademicy walczyli do końca, a po punktowej zagrywce Michała Kamińskiego mieli już tylko dwa oczka straty (18:20). Passę gości przerwał Michał Ruciak, a dwa kończące ataki skończył Wojciech Ferens i cenne trzy punkty ZAKSA zapisała na swoim koncie.