ZAKSA - AZS PW 3:1
Drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle od zwycięstwa rozpoczęła rozgrywki PlusLigi. Brązowi medaliści poprzedniego sezonu pokonali AZS Politechnikę Warszawską 3:1 (19:25, 25:21, 25:21, 25:19). MVP Antonin Rouzier.
Zespół z Warszawy nie przestraszył się faworyzowanych rywali i w pierwszej partii zaskoczył gospodarzy swoją dobrą grą. ZAKSA tylko raz prowadziła, gdy Sergiej Kapelus zablokował Grzegorz Szymańskiego było 8:7. Później do głosu doszli goście. Szymański posłał asa serwisowego i Politechnika objęła prowadzenie, którego już nie oddała do końca seta. Siatkarze z Warszawy dobrze spisywali się w przyjęciu i byli skuteczni na siatce. Gdy zablokowany został Kapelus, a Szymański wykorzystał kontratak AZS odskoczył już na trzy punkty (16:13). Nie pomogły dwa czasy wzięte przez trenera Daniela Castellaniego. Miejscowi mieli kłopoty z przyjęciem i skończeniem swoich akcji. Gdy dwie kontry wykorzystał Marcin Nowak było już 24:18.
Kędzierzynianie drugą odsłonę rozpoczęli od mocnego uderzenia. Po skutecznych atakach Marcina Możdżonka i Antonina Rouziera szybko objęli prowadzenie 4:0, a gdy na pierwszej przerwie technicznej odskoczyli na pięć punktów, wydawało się, że w tej partii nic ciekawego już się nie wydarzy. Jednak podopieczni Jakuba Bednaruka nie rezygnowali. Mozolnie odrabiali straty i po akcji ze środka Nowaka doprowadzili do stanu po 17. Gdy po chwili Maciej Pawliński zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki, to akademicy wyszli na prowadzeni 20:19. Bohaterem kolejnych akcji był Jurij Gladyr. Środkowy ZAKSY skończył dwa ataki i zablokował Krzysztofa Wierzbowskiego i miejscowi odzyskali prowadzenie 23:21. Dwie ostatnie akcje skończył Rouzier.
Trzeci set był najbardziej wyrównany. Gospodarze odskakiwali na dwa punkty, ale za moment rywale odrabiali straty. Było 6:4, 10:10, 13:11 i 13:13. Dopiero po drugiej przerwie technicznej ZAKSA utrzymała przewagę. Skuteczny był Rouzier, po chwili Szymański zaatakował w taśmę i było 20:17. Gdy Możdżonek zablokował Szymańskiego, a Ruciak uderzył ze skrzydła, przewaga ZAKSY urosła do czterech punktów.
W kolejnej partii siatkarze z Kędzierzyna-Koźla poszli za ciosem. Już na początku Rouzier posłał dwa asy serwisowe i gospodarze objęli prowadzeni 4:1. ZAKSA kontrolowała wydarzenia na parkiecie. Gdy Paweł Zagumny uderzył z przechodzącej, a Ruciak wykorzystał kontrę przewaga gospodarzy urosła do czterech oczek (18:14). W ataku szalał Rouzier. Gracze z Warszawy nie mieli sposobu, by go powstrzymać. Mecz zakończył asem Kapelus.
- Musieliśmy zapłacić frycowe. Pierwszy set był trudny z tego względu, że mieliśmy niską skuteczność ataku, co przełożyło się na końcowy wynik tej partii. Później zaczęliśmy mieć większą kontrolę nad pierwszą piłką. Graliśmy dobrze w bloku. Korelacja blok-obrona była bardzo dobra i to wystarczyło, żeby pokonać Warszawę za trzy punkty - podsumował spotkanie Marcin Możdżonek, środkowy ZAKSY.