ZAKSA - BBTS 3:0
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonał BBTS Bielsko-Biała 3:0 (25:20, 25:17, 25:15) w meczu trzeciej kolejki PlusLigi. MVP spotkania został Marcin Możdżonek.
Zaledwie siedemdziesięciu minut potrzebowali siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle, aby pokonać beniaminka z Bielska-Białej. Szybkie i pewne zwycięstwo nad BBTS-em to dobry prognostyk przed środowym meczem z VfB Friedrichshafen w Lidze Mistrzów.
Przed meczem goście zapowiadali, że w Kędzierzynie-Koźlu zagrają na luzie i chcą pokazać się jak z najlepszej strony. Nic z tego nie wyszło. Podopieczni Janusza Bułkowskiego tym razem byli tłem dla dobrze dysponowanych gospodarzy. Zawodnicy BBTS-u rozpoczęli wyraźnie spięci i bez wiary w swoje możliwości, bo zanim pierwszy set rozpoczął się na dobre, to ZAKSA prowadziła już 7:1. Tak wysokie prowadzenie chyba nieco uśpiło wicemistrzów Polski, bo rywale poderwali się do walki, wygrali kilka akcji z rzędu, a po kontrataku Michała Błońskiego doszli kędzierzynian na 10:11. Czas wzięty przez Sebastiana Świderskiego uporządkował poczynania miejscowych. Grzegorz Bociek huknął ze skrzydła, a w kolejnej akcji zatrzymał blokiem Jose Gonzalesa i ZAKSA ponownie odskoczyła (14:10). Za moment gracze BBTS-u popełnili dwa błędy, Łukasz Wiśniewski popisał się pojedynczym blokiem, a Marcin Możdżonek zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki i było już 21:13. W końcówce goście odrobili trzy punkty, ale więcej nie byli w stanie.
Początek drugiej partii był niemal identyczny jak otwarcie poprzedniego seta. Wicemistrzowie Polski znów błyskawicznie odskoczyli na 6:1, ale jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną zespół z Bielska-Białej zbliżył się na dwa punkty (6:8). ZAKSIE wystarczył moment, by wrócić ze swoją grą na dobre tory. Najpierw kontrę skończył Dick Kooy, a w kolejnych akcjach powstrzymani na siatce zostali Błoński i Bartosz Buniak i gospodarze mieli już sześć oczek przewagi (13:7). Gdy po chwili Michał Ruciak posłała dwa asy serwisowe, to przewaga kędzierzynian stała się miażdżąca. W drugiej części seta na boisku pojawił się Dominik Witczak, a jego akcje przesądziły o wysokiej wygranej ZAKSY.
Wydarzenia na parkiecie w trzeciej odsłonie można zawrzeć krótko w określeniu futbolowym - gra do jednej bramki. Ekipa Sebastiana Świderskiego grała efektownie i choć trener żonglował składem, to różnicy w jakości gry nie było widać, a przewaga naszego zespołu cały czas była wysoka. Po kontrataku Witczaka i blokach na Błońskim i Gonzalesie ZAKSA prowadziła już 16:8. Po chwili krótką skończył Możdżonek, a Bartosz Bućko posłał atak w aut i przewaga drużyny z Kędzierzyna-Koźla urosła do dziesięciu punktów (20:10) i taki dystans gospodarze utrzymali do końca spotkania.