ZAKSA bliżej finału
Asseco Resovia Rzeszów przegrała z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 2:3 (25:19, 18:25, 18:25, 25:17, 10:15) w pierwszym półfinałowym meczu PlusLigi. W rywalizacji do trzech zwycięstw 0-1. MVP meczu Dominik Witczak.
Po raz czwarty w tym sezonie w konfrontacji Asseco Resovii z ZAKSĄ zwycięzcę wyłonił tie-break. Zespół trenera Krzysztofa Stelmacha uczynił pierwszy krok w drodze do finału. –Dzisiaj, to my byliśmy lepsi o jednego seta, ale jutro może być odwrotnie. Nie popadamy więc w hurraoptymizm. Z poprzednich play-off wiemy jednak, że spotkania z Resovią, to prawdziwe batalie. Najważniejsze, żeby zregenerować się przed niedzielną potyczką - mówi szkoleniowiec ZAKSY.
Jego zespół po pierwszym, bardzo dobrym secie w wykonaniu rzeszowian, w kolejnych dwóch zdecydowanie już przejął inicjatywę. - Resovia w inauguracyjnej partii zagrała niezwykle skutecznie. Nie wiem czy w ataku popełnili choćby jeden błąd. Później role się odwróciły. Zagrywką ułatwiliśmy sobie zadanie, ale najważniejsze, że ten piąty decydujący zakończył się po naszej myśli – mówi wybrany MVP meczu Dominik Witczak.
W zespole gospodarzy w kluczowych momentach szwankowało dokładne przyjęcie i brakowało skutecznego wykończenia ataku. Kędzierzynianie regularnie zagrywali na Mateusza Mikę, którym im mecz trwał dłużej, tym miał coraz większe problemy z przyjęciem, a jak ważny był to element może świadczyć przygniatająca liczba bloków po stronie ZAKSY (18 przy 8 gospodarzy).
– Jak odrzuciliśmy ich zagrywką, to na siatce i w obronie było nam łatwiej grać – mówi Brazylijczyk Idi. Przez długi czas zespół z Kędzierzyna-Koźla nie potrafił zatrzymać ataków Mateja Cernica. Włoch, który przez całą swoją karierę nie należy do głównych bombardierów zespołu, a bardziej od ich wspomagania (zawodnik defensywny), z czasem coraz częściej nadziewał się na blok rywali. Przy prowadzeniu rywali 2-1 trener Travica desygnował do gry Oliega Achrema, który, tak na dobrą sprawę, po kontuzji kolana wrócił do pełnego treningu zaledwie na dzień przed meczem. Przyjmujący Asseco Resovii robił co mógł, ale widać było po nim, że absencja na boisku po groźnym urazie zrobiła swoje. Dzięki jego wsparciu resoviacy doprowadzili jednak do tie-breaka. W nim górą byli już zdecydowanie siatkarze ZAKSY, którzy wyczyniali nieprawdopodobne rzeczy w obronie (Piotr Gacek) i kontrach (Dominik Witczak i Michał Ruciak).
– Jesteśmy rozczarowani, że przegraliśmy. Ważne jednak, aby tego nie rozpamiętywać i szybko zregenerować się przed kolejnym meczem. Mam nadzieję, że w niedzielę wyjdziemy na boisko z jeszcze większą ambicją i zwyciężymy – zapowiada atakujący Asseco Resovii, Tomasz Józefacki.