ZAKSA coraz bliżej półfinałów
W drugim meczu I rundy play off ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała AZS Politechnikę Warszawską 3:2 (25:19, 26:28, 23:25, 25:21,15:13). MVP: Felipe Fonteles. W rywalizacji do trzech zwycięstw ZAKSA prowadzi 2:0.
Goście wyciągnęli wnioski z pierwszego spotkania i od początku niedzielnego meczu postawili na trudny serwis. Politechnika rozpoczęła od prowadzenia 2:0, ale już po chwili do remisu doprowadził Michał Ruciak, rywale popełnili trzy błędy i to ZAKSA odskoczyła na trzy punkty (6:3). Za moment sytuacja odwróciła się, gdy dwoma asami serwisowymi popisał się Krzysztof Wierzbowski (6:7). Gospodarzy ponownie na prowadzenie wyprowadził Felipe Fonteles. Akademicy znów wyrównali (13:13), jednak od tego wyniku zaznaczyła się przewaga miejscowych. Na podwójny blok nadział się Grzegorz Szymański, Dominik Witczak wykorzystał dwa kontrataki, a przyjezdni popełnili na dodatek prosty błąd i siatkarze z Kędzierzyna-Koźla mieli już pięć punktów w zapasie (21:16). Takiej straty rywale nie mogli już odrobić.
Druga partia była bardzo zacięta. Lepiej zaczęli goście (2:0), ale asy serwisowe Fontelesa i Pawła Zagumnego, a także dwa skuteczne bloki, wyprowadziły naszą drużynę na prowadzenie 11:8. Trzypunktową przewagę ZAKSA utrzymała do stanu 20:17. Wtedy do głosu doszli gracze ze stolicy. Bezpośrednio z zagrywki punktował Fabian Drzyzga, a Wierzbowski skończył dwa kolejne ataki i Politechnika zyskała dwa oczka przewagi (22:20). Gospodarze wyrównali, a w zaciętej końcówce mieli nawet setbola, ale to rywale wygrali dwie ostatnie akcje i doprowadzili do remisu w pojedynku.
Emocji nie brakowało w trzeciej odsłonie. Od początku prowadziła ZAKSA (3:1, 8:5, 13:9), ale siatkarze z Warszawy nie rezygnowali. Mocno serwowali i odważnie grali na siatce. Przyniosło to efekty, bo po drugiej przerwie technicznej Politechnika doprowadziła do remisu po 19. Końcówkę goście rozegrali perfekcyjnie. Dwie mocne zagrywki posłał Maciej Zajder i akademicy odskoczyli na dwa oczka (23:21). Partię zakończył skuteczny w tej części meczu Grzegorz Szymański.
Twarda walka rozgorzała w kolejnym secie. ZAKSA znów miała lepszy początek. Po asie Fontelesa i kontrataku Brazylijczyka było 7:3. Podopieczni Jakuba Bednaruka szybko odrobili straty, a gdy miejscowi popełnili dwa błędy, a Wierzbowski skończył trudną piłkę, był remis po 9. Od tego momentu raz jeden, a raz drugi zespół odskakiwał na dwa punkty. Gospodarze prowadzili 11:9 i 13:11, by za chwilę przegrywać 14:16. Decydujące dla losów partii akcje rozegrały się przy remisie 19:19. Przy zagrywkach Ruciaka nasi siatkarze wygrali dwie kontry. Setbola dało nam potężne zbicie Fontelesa z przechodzącej, a decydujący punkt zdobył bezpośrednio z zagrywki Witczak.
W tie-breaku emocje były od pierwszej do ostatniej piłki. Na parkiecie rozgorzała zacięta walka punkt za punkt. W końcu nastąpił przełom. ZAKSA przegrywała 9:10, gdy w polu zagrywki stanął Witczak, a nasza drużyna wygrała cztery akcje z rzędu. Meczbola dała nam kontra Fontelesa. Politechnika zbliżyła się jeszcze na jeden punkt, ale ostatnią piłkę zepsuł Maksymilian Szuleka i kędzierzynianie unieśli ręce w geście tryumfu.
ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Fonteles, Możdżonek, Wiśniewski, Witczak, Gacek (l) - Pilarz, Nogueira, Kapelusz
Politechnika: Drzyzga, Wierzbowski, Siezieniewski, Nowak, Zajder, Szymański, Potera (l) - Pawliński, Szuleka, Smoliński