ZAKSA i AZS Politechnika wciąż walczą o czwórkę
Wygrana w Częstochowie dała siatkarzom ZAKSY upragniony cel, czyli trzecie miejsce w tabeli przed fazą play-off. Teraz podopieczni Krzysztofa Stelmacha chcą utrzymać tę pozycję. Do końca rundy pozostały cztery kolejki. Najbliższym rywalem kędzierzynian będzie AZS Politechnika Warszawska.
ZAKSA w środę wywalczył cenne zwycięstwo pod Jasną Górą i tym samym wyprzedził akademików w tabeli. W dwóch pierwszych setach dominacja gości nie podlegała dyskusji. Później Tytan AZS osiągnął przewagę i był o krok od doprowadzenie do tie-breaku. Jednak siedem straconych punktów pod rząd rozwiało tę nadzieję.
- Cieszymy się ze zwycięstwa, bo to był mecz jakby o sześć punktów. Czwartego seta to nie myśmy wygrali, tylko Częstochowa przegrała. Walczymy o trzecie miejsce, żeby w play-off uciec od Skry, bo każdy zdaje sobie sprawę, że jest to drużyna, która daje małe szanse przejścia do finału – przyznał po tym meczu szkoleniowiec ZAKSY Krzysztof Stelmach.
Teraz rywalem ekipy z Kędzierzyna-Koźla będzie Politechnika Warszawska, która wciąż walczy o czwórkę. W ostatniej kolejce podopieczni Radosława Panasa grali u siebie z Resovią Rzeszów. Siatkarze ze stolicy wygrali dwa pierwsze sety, ale ostatecznie, to przeciwnicy byli górą. AZS traci do kędzierzynian sześć punktów, a na dodatek ma rozegrane o jedno spotkanie więcej. Jeśli w sobotę przegra za trzy punkty, to marzenia o czwórce mogą prysnąć. ZAKSA również chciałby zgarnąć całą pulę punktów, bo w przyszłym tygodniu czekają ją trudne mecze ze Skrą i Resovią. To gwarantuje, że w hali „Azoty” szykuje się ciekawe i zacięte widowisko.
Kibiców w Kędzierzynie-Koźlu martwi słabsza postawa atakujących w pojedynku z Tytanem AZS. Jakub Jarosz na 25 prób ataków zdobył tylko pięć punktów. Nieco lepiej wypadł Dominik Witczak, który grał z 33 proc. skutecznością.
- Nie można oceniać zawodników po jednym meczu, bo w tak ciężkim sezonie, każdy ma wahania formy. Liczy się zespół, a ten był przecież zwycięski – uważa drugi trener ZAKSY Andrzej Kubacki.
Dla sztabu szkoleniowego kędzierzyńskiej drużyny dobrą wiadomością jest całkowity powrót do zdrowia Tine Urnauta. Coraz lepiej czuję się też, mający od kilku tygodni problemy z kręgosłupem, Patryk Czarnowski. Jednak środkowy ZAKSY w najbliższym meczu jeszcze nie zagra.
- Do końca zostało już niewiele. Każdy zdaje sobie sprawę, o co gramy i jak bardzo potrzebne są nam punkty. W sobotę wyjdziemy na parkiet i zrobimy wszystko, by pokonać Politechnikę – deklaruje Andrzej Kubacki.