ZAKSA jedzie po punkty
To powinien być najciekawszy mecz kolejki. Lider z Bełchatowa w sobotę podejmie wicelidera z Kędzierzyna-Koźla. Choć zdecydowanym faworytem wydaje się być zespół Skry, to goście zapowiadają, że tanio skóry nie sprzedadzą.
- Jedziemy do faworyta całych rozgrywek i głównego kandydata do mistrzostwa Polski, ale to nie znaczy, że od razu stoimy na straconej pozycji – mówi Andrzej Kubacki, drugi trener ZAKSY. Zespół z Kędzierzyna-Koźla wygrał wszystkie, pięć meczów, jednak poza Resovią Rzeszów nie zmierzył się jeszcze z żadnym z potentatów ligi. Skra straciła punkty z Jastrzębskim Węglem, ale ostatnie, efektowne zwycięstwa z Panathinaikosem Ateny w Lidze Mistrzów i Resovią w PlusLidze, pokazały, że drużyna wraca do wysokiej formy. - W każdym spotkaniu można ugrać punkty. Jesteśmy dobrze przygotowani do tego meczu i jedziemy powalczyć - zapowiada Andrzej Kubacki. Oba zespoły nie wystąpią w optymalnych składach. W Skrze od dłuższego czasu brakuje Stephana Antigi i Janne Heikkinena. Natomiast w ZAKSIE dobrze znanego kibicom z Bełchatowa – Dana Lewisa. Na dodatek trener kędzierzynian Krzysztof Stelmach ma inne zmartwienie, bo kilku jego podopiecznych jest przeziębionych. - Myślę, że to będzie dobry mecz. Wyjdziemy na parkiet i będziemy grali najlepiej jak umiemy. Już pokazaliśmy, że zawsze walczymy do końca. W Bełchatowie będzie tak samo – deklaruje Michał Masny, rozgrywający drużyny z Kędzierzyna-Koźla. Mecz zapowiada się też jako pojedynek dwóch najlepszych atakujących Plus Ligi. Jakub Novotny z ZAKSY w 20 rozegranych setach zdobył do tej pory 106 punktów (średnia 5,3 na set) dla swojego klubu, natomiast Mariusz Wlazły w 14 partiach uzyskał 70 punktów (średnio 5 pkt. w secie). Reprezentant Czech, grający w Kędzierzynie, jest dobrej myśli przed sobotnim meczem. - Jeśli zagramy swoje, choćby tak jak w dwóch ostatnich setach przeciwko Politechnice Warszawa, to wierzę, że przywieziemy punkty z Bełchatowa – mówi Jakub Novotny. Powrót do listy