ZAKSA kontra Resovia - drugie starcie
Siatkarze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle prowadzą 1-0 z Asseco Resovią Reszów w drugiej rundzie fazy play off. Wczoraj ZAKSA pokonała rywali 3:0 (25:22, 25:20, 25:23). Dziś o godz. 20.30 drugie spotkanie obu drużyn. Komplet widzów obejrzał ciekawe i emocjonujące spotkanie, choć chyba nikt nie spodziewał się, że gospodarze wygrają w trzech setach.
- Rozegraliśmy dzisiaj niezłe spotkanie. Z boku mogło się wydawać, że było to łatwe zwycięstwo. W rzeczywistości było o wiele trudniej –przyznał po meczu Robert Szczerbaniuk, kapitan ZAKSY.
Michał Ruciak podkreślał, że jego zespół bardzo dobrze wypełnił wszystkie założenia taktyczne. - Robiliśmy dokładnie to, co wcześniej zaplanowaliśmy. Bardzo cieszy nas skuteczne czytanie gry przeciwnika – mówił przyjmujący zespołu z Kędzierzyna-Koźla. – Kluczem do zwycięstwa była zagrywka. Wiedzieliśmy, że musimy odrzucić Rzeszów od siatki by uniemożliwić im grę środkiem. Ponadto potrafiliśmy sobie radzić na bloku i w obronie.
Trener gospodarzy Krzysztof Stelmach zwracał uwagę na nerwową atmosferę panująca w obu zespołach. - Już w trakcie rozgrzewki widać było dużą nerwowość w obu drużynach. W trakcie meczu nie zeszła ona z siatkarzy, którzy psuli bardzo dużo zagrywek – stwierdził szkoleniowiec ZAKSY. - Owa nerwowość wynikała z tego, że jest to rywalizacja półfinałowa. Oba zespoły zdają sobie sprawę z tego, że zwycięzca zagra o złoty medal mistrzostw Polski.
Paweł Papke, były zawodnik wielkiego Mostostalu, a obecnie kapitan zespołu z Rzeszowa gratulował zwycięstwa miejscowym.
- Gospodarze zagrali dobre spotkanie. My nie spełniliśmy założeń taktycznych. Kiedy nasze serwisy przechodziły na drugą stronę taśmy, nie sprawiały problemów przeciwnikom. Natomiast zawodnicy z Kędzierzyna byli w stanie odrzucić nas od siatki – przyznał atakujący Resovii. - Wśród siatkarzy ZAKSY wyróżniali się Michał Masny i Jakub Novotny, którzy robili z nami co chcieli. Nasz zespół nie punktował, ani zagrywką, ani blokiem. Zdecydowanie to było powodem porażki. Teraz musimy skupić się na kolejnym meczu.
Dzisiejsze spotkanie rozegrane zostanie o dość nietypowej porze. Mecz rozpocznie się o godz. 20.30. - Trochę późno, ale cóż zrobić? Tak zostało ustalone. Nie mamy co narzekać, tylko wygrać drugi mecz – zapowiada Wojciech Kaźmierczak, środkowy ZAKSY.