ZAKSA w fazie pucharowej Ligi Mistrzów
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała CAI Teruel 3:0 (25:14, 26:24, 25:15) w meczu piątej kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Trzech punktów potrzebowali siatkarze ZAKSY by być pewni awansu do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów. Ta sztuka udała im się w piątej kolejce. Drużyna z Kędzierzyna-Koźla pewnie pokonała 3:0 (25:14, 26:24, 25:15) hiszpański CAI Teruel i razem z PlanetWin 365 Trentino awansowała z grupy C.
Przed tym spotkaniem gospodarze byli w komfortowej sytuacji. - Mamy jeszcze dwa mecze w grupie. Potrzebujemy zwycięstwa, nawet dwóch punktów i awans będzie pewny. Chcemy to zrobić we własnej hali, żeby później nie było niepotrzebnych nerwów w Serbii – mówił przed pojedynkiem prezes ZAKSY, Kazimierz Pietrzyk
Wicemistrzowie Polski nie mogli zmarnować takiej okazji i pokazali, że są wyraźnie lepsi od najlepszej drużyny z Hiszpanii.
W pierwszej partii goście prowadzili tylko raz, przy stanie 3:2. Później grała już tylko ZAKSA. Po kontrze Dominika Witczaka i asie serwisowym Jurija Gladyra miejscowy zespół odskoczył na cztery punkty (10:6). Gdy kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Paweł Zagumny, kędzierzynianie prowadzili już 13:7. Bloki na Jamesie Webberze oraz kolejny as serwisowy Michała Ruciaka zwiększyły to prowadzenie do dziewięciu oczek (20:11). Hiszpanie nie byli już w stanie odwrócić losów tej partii.
- Od pierwszych piłek przejęliśmy inicjatywę i później spokojnie nam się grało. Przede wszystkim mieliśmy dobrze zagrywać. To się udało. Rywale mieli kłopoty ze swoimi akcjami, a my dobrze spisywaliśmy się w bloku i obronie – stwierdził przyjmujący ZAKSY, Michał Ruciak.
Więcej emocji było w drugiej odsłonie. Hiszpanie wzmocnili serwis. Ofiarnie grali też w obronie. Podbijali wiele ataków, przez co akcje były dłuższe i ciekawsze. Po wyrównanym początku ZAKSA objęła prowadzenie 14:11. Siatkarze z Teruel nie rezygnowali. Odrobili straty, a po asie serwisowym Davida Sanllehi, na drugą przerwę techniczną schodzili prowadząc 16:15. Po wznowieniu miejscowi błyskawicznie przejęli inicjatywę. Kilka dobrych wybloków i kontrataków dało wicemistrzom Polski wynik 20:17. Goście jeszcze raz wyrównali. Zaciętą końcówkę lepiej rozegrali kędzierzynianie. Setbola dał im atak Witczaka, a w kolejnej akcji Ruciak posłał asa serwisowego.
- Kilka niepotrzebnych błędów spowodowało, że w końcówce było więcej emocji, ale na szczęście udało nam się wygrać – przyznał atakujący ZAKSY, Dominik Witczak.
Trzeci set był popisem jednej drużyny. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha szybko odskoczyli na 4:1 i systematycznie powiększali przewagę. Rozluźnieni gracze ZAKSY grali efektownie. Raz za razem ze środka siatki atakował Gladyr, który z 15 punktami na koncie, był najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. Gdy przewaga gospodarzy urosła do siedmiu punktów (17:10) na parkiecie pojawili się zmiennicy. Zespół CAI dobił Grzegorz Pilarz, którego serwisy sprawiły przeciwnikom olbrzymie kłopoty.
- Cieszymy się, że rozstrzygnęliśmy to spotkanie w trzech setach. Zaoszczędziliśmy trochę sił, które będą nam potrzebne w kolejnych, ważnych meczach – dodał Michał Ruciak.
ZAKSA: Zagumny, Ruciak, Gladyr, Kaźmierczak, Samica, Witczak, Gacek (libero) oraz Pilarz, Kapelus, Warda, Popelka; Teruel: Valera Capon, Parres, Sugranes Martinez, Sevillano, Webber, Hermely, Llenas (libero) oraz Sanllehi, Oroz, Arranz, Dreyer.