ZAKSA w tie-breaku lepsza od Delecty
W zaciętym i pełnym emocji spotkaniu drużyn walczących o jak najlepszą pozycję przed rundą play off, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała Delectę Bydgoszcz 3:2 (25:21, 17:25, 21:25, 25:18, 15:12). MVP meczu wybrany został Paweł Zagumny.
Drużynę ZAKSY pech wciąż nie opuszcza. Trener Krzysztof Stelmach nie dość, że wciąż nie może skorzystać z trzech kontuzjowanych środkowych, to na dodatek w starciu z Delectą zabrakło Guillauma Samicy. Francuski przyjmujący zachorował na anginę i jego absencja potrwa kilka dni.
W pojedynek lepiej weszli goście, którzy po blokach na Michale Ruciaku i Wojciechu Kaźmierczaku objęli prowadzenie 5:2. Przewaga ta wzrosła do stanu 10:5, gdy kontrę wykorzystał Stephane Antiga. Przy mocnych zagrywkach Michała Ruciaka ZAKSA zmniejszyła ten dystans do dwóch punktów (8:10). Kiedy Kaźmierczak zablokował Konarskiego, a Ruciak wykorzystał kontratak, to miejscowi wyszli na prowadzenie 14:13. Po chwili na potrójny blok nadział się Antiga, Ruciak posłał asa serwisowego, a Sergiej Kapelus wykorzystał kontrę i wicelider tabeli odskoczyła na cztery oczka (18:14). Delecta nie rezygnowała i po akcji Andrzeja Wrony zmniejszyła dystans do jednego punktu. Jednak w końcówce nie do zatrzymania był Antonin Rouzier, który kończył każdy atak i kędzierzynianie pewnie wygrali.
W drugim secie początek był wyrównany. Walka toczyła się punkt za punkt. ZAKSA prowadziła 11:10 i stanęła. Kilka skutecznych akcji Konarskiego dało rywalom przewagę 16:12. Do tego przyjezdni dołączyli trudny serwis i kilka punktowych bloków i zrobiło się 22:15. Dwa błędy gospodarzy i atak ze środka Wojciecha Jurkiewicza doprowadziły do wyrównania.
W trzeciej partii zespół z Bydgoszczy nie zwalniał tempa. Nadal dobrze spisywał się Konarski, którego wspierali Antiga i Antti Siltala. Przyjezdni szybko odskoczyli na 8:3. Wicemistrzowie Polski nie rezygnowali i zbliżyli się na 13:14 (akcje Witczaka i Ruciaka). Punktowy serwis Antigi i kontrataki Siltali dały Delekcie cztery punkty przewagi (21:17). Grając spokojnie, punkt za punkt, goście wygrali.
Mający nóż na gardle gospodarze w kolejnej odsłonie spisali się bardzo dobrze. Dokładne przyjęcie wykorzystał Paweł Zagumny. Jego szybko rozegrane piłki często gubiły blok rywali. Na środku siatki świetnie spisywał się Dominik Witczak. Atakujący ZAKSY, z konieczności grający na tej pozycji, zdobył siedem punktów blokiem. Do tego dołożył siedem skutecznych ataków ze środka. Wicemistrzowie Polski prowadzili 5:3, 11:7, 16:13. W końcówce miejscowi zdobyli trzy punkty z rzędu blokiem, a seta zakończył ze skrzydła Ruciak.
Tie-break w imponującym stylu rozpoczęła drużyna z Kędzierzyna-Koźla. Przy zagrywkach Rouziera objęła prowadzenie 9:2. Zanosiło się na pogrom, ale Delecta pokazała, że potrafi walczyć do końca. Podopieczni Piotra Makowskiego odrobili część strat (10:8). W emocjonującej końcówce gracze ZAKSY zachowali zimną krew i dzięki temu dwa cenne punkty mogą dopisać do swojego konta.
- Szkoda tego meczu. ZAKSA nie grała źle, ale była szansa wywalczyć tu więcej punktów. Niestety w każdym secie coś szwankowało. Raz było to przyjęcie, raz atak, to znów proste błędy. Rywal to wykorzystał i zasłużenie wygrał – przyznał rozgrywający Delecty, Michal Masny.
- Rozegraliśmy dobre spotkanie i te dwa punkty bardzo cieszą. Cieszymy się, że zaskoczyła nam gra blokiem. Dawno ich tylu nie było. Myślę, że ten element był kluczem do zwycięstwa – dodał kapitan ZAKSY, Paweł Zagumny.