ZAKSA wygrała, Zagumny MVP
LOTOS Trefl Gdańsk przegrał z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3 (18:25, 18:25, 28:30) w meczu drugiej kolejki PlusLigi. MVP został Paweł Zagumny.
Niewiele do powiedzenia mieli siatkarze z Gdańska w starciu z naszym zespołem w dwóch pierwszych odsłonach. W secie otwarcia ZAKSA szybko odskoczyła, gdy trzy błędy z rzędu popełnili zawodnicy Lotosu. Kiedy Felipe Fonteles wykorzystał kontratak, to kędzierzynianie prowadzili już 12:6. Na drugiej przerwie technicznej goście mieli już siedem punktów przewagi (16:9), a gdy Paweł Zagumny zablokował Wojciecha Żalińskiego było 19:11. W drugiej części seta podopieczni Dariusza Luksa odrobili kilka punktów, ale końcówka należała do naszych siatkarzy. Antonin Rouzier zablokował Żalińskiego, a w ostatniej akcji Łukasz Wiśniewski zatrzymał atak Mateusza Miki.
Druga partia miała niemal identyczny przebieg. Drużyna z Kędzierzyna-Koźla wyszła na czteropunktowe prowadzenie po tym, jak Marcin Możdżonek dwa razy zablokował Pawła Mikołajczaka. Gdy Wojciech Kaźmierczak i Żaliński posłali swoje ataki w aut, a Rouzier skończył kolejną kontrę, to goście prowadzili już 12:5. Na moment brązowi medaliści poprzedniego sezonu PlusLigi stracili swój rytm i rywale odrobili część strat (13:10). Ale trwało to tylko moment. Zagumny zablokował Mikę, Jurij Gladyr posłał asa serwisowego, a Możdżonek zatrzymał Kaźmierczaka i było 21:14. Ostatni punkt zdobył Michał Ruciak.
Emocje zagościły na parkiecie w trzeciej odsłonie. Trener Dariusz Luks zmienił nieco ustawienie i gospodarze zagrali zdecydowanie lepiej. Lotos szybko odskoczył na 5:1, a po kolejnych dobrych akcjach prowadził 12:6. ZAKSĘ poderwał Fonteles, którego mocna zagrywka siała spustoszenie w szeregach przeciwnika. Kędzierzynianie odrobili pięć punktów (12:13) i wydawało się, że wrócili do swojej dyspozycji z wcześniejszych setów. Jednak miejscowi nie rezygnowali. Znów odskoczyli, a gdy prowadzili różnicą siedmiu punktów (20:13) wydawało się, że wygrają seta. Zespół z Kędzierzyna-Koźla pokazał swój charakter w końcówce. Świetna dyspozycja Fontelesa przyczyniła się do wyrównania. ZAKSA obroniła cztery setbole i w końcu sama miała meczbola (29:28), po mocnym zbiciu Rouziera. W kolejnej akcji Zagumny zablokował Matti Hietanena i trzy punkty padły łupem naszej drużyny.