ZAKSA złapała Resovię za palec
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle wygrała z Asseco Resovią Rzeszów 3:0 (25:22, 25:20, 25:23) w pierwszym półfinałowym meczu play off. W rywalizacji do trzech zwycięstw prowadzi ZAKSA 1-0. MVP meczu został Jakub Novotny.
Komplet widzów obejrzał ciekawe i emocjonujące spotkanie, choć chyba nikt nie spodziewał się, że gospodarze wygrają w trzech setach. - Poszło gładko, ale wcale nie było łatwo - stwierdził tuż po zakończonym meczu Wojciech Kaźmierczak, środkowy ZAKSY.
To po jego akcji miejscowi zdobyli swój pierwszy punkt w tym meczu. Zresztą Kaźmierczak w pierwszej partii wykorzystywany był dość często przez Michala Masnego. Słowacki rozgrywający ZAKSY perfekcyjnie prowadził grę swojego zespołu. Co prawda początek meczu należał do gości. Prowadzili oni 3:1, 7:4 i 11:9, ale od tego momentu zespół Krzysztofa Stelmacha złapał swój rytm. Po asie serwisowym Michała Ruciaka i autowym ataku Marcina Wiki ZAKSA wyszła na prowadzenie 14:12. Rozegrał się Terence Martin, którego potężne zbicia przynosiły kolejne punkty gospodarzom. Po czasie wziętym przez trenera Ljubomira Travicę Resovia doszła rywala na jeden punkt (21:20). Jednak kolejną akcję skończył Martin, Kaźmierczak posłała punktową zagrywkę, a Robert Szczerbaniuk zablokował Krzysztofa Gierczyńskiego i kędzierzynianie mieli setbola. Goście obronili dwie piłki setowe, ale trzecią zakończył Novotny.
Wygrana partia dodała miejscowym skrzydeł. Grali spokojnie, pewnie na siatce, a nawet jak popełniali błędy i tracili punkty, to szybko je odrabiali. Dużo kłopotów Resovii sprawiła też zagrywka gospodarzy. Wika i Gierczyński nierówno przyjmowali, przez co Paweł Woicki sporo musiał się nabiegać, a w tym czasie ZAKSA ustawiała potrójny blok. Zespół z Kędzierzyna-Koźla odskoczył na 17:12 i takiej przewagi nie dał już sobie wydrzeć. W końcówce dwa razy punktował niezawodny Novotny, a wygraną partię przypieczętował atakiem z przechodzącej piłki Kaźmierczak.
W trzecim secie, nie mający nic do stracenia siatkarze z Rzeszowa, ryzykowali zagrywką. W początkowej fazie przynosiło to nawet skutek, bo przyjezdni wyszli na prowadzenie 3:1 i 6:4. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha uspokoili jednak swoją grę i już na pierwszą przerwę techniczną zeszli z przewagą jednego oczka. Dwie punktowe akcje Martina i popsute zagrywki rzeszowian zwiększyły przewagę ZAKSY. Kiedy Robert Szczerbaniuk pojedynczym blokiem zatrzymał Bartosza Gawryszewskiego i było już 17:13 wydawało się, że miejscowi są już pewni zwycięstwa. Emocje były jednak do końca. Po kilku błędach kędzierzynian Resovia doszła na 22:23. To było jednak wszystko, na co pozwolili rywalom gospodarze. Dwie kolejne akcje należały już do nich. Najpierw mocno zaatakował Novotny, a po chwili zablokowany został Krzysztof Gierczyński.
- Graliśmy dobrze taktycznie, prawie bez przestojów. Było sporo nerwów i emocji. Myślę, że to teraz z nas opadnie i jutro zagramy równie dobrze. Złapaliśmy Resovię za palec. Jutro będziemy chcieli wyrwać jej rękę i z dwoma zwycięstwami zaliczki pojechać do Rzeszowa - mówi Wojciech Kaźmierczak.
- Jesteśmy już w czwórce. Mamy zapewniony start w europejskich pucharach. Nam jednak mało i teraz chcemy awansować do finału. Cieszymy się z tego pierwszego kroczku, ale jutro czeka nas kolejny ciężki mecz - dodał Michał Ruciak, przyjmujący drużyny z Kędzierzyna-Koźla. W czwartek w hali „Azoty” rozegrane zostanie drugie spotkanie obu zespołów. Początek o godz. 20.30.
Powrót do listy