ZAKSA zrobiła dwa kroki do czwórki
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pokonała J.W.Construction OSRAM AZS Politechnikę Warszawską 3:0 (25:18, 25:23, 25:21) w meczu play off o miejsca 1-8. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 2-0. MVP meczu został Terence Martin.
W sobotę niewiele brakowało, żeby faworyzowani gospodarze przegrali mecz. ZAKSA zafundowała swoim kibicom prawdziwy horror, który na szczęści zakończył się zwycięskim tie-breakiem.
W niedzielę wszystko już wróciło do normy.
- Przez te kilkanaście godzin dzielące te dwa mecze nic się nie zmieniło. Po prostu dziś zagraliśmy swoją siatkówkę – stwierdził Marcin Mierzejewski, libero drużyny z Kędzierzyna-Koźla.
Od pierwszych piłek widać było, że miejscowi podeszli do spotkania bardzo skoncentrowani i nie chcieli sobie fundować powtórki z rozrywki. W pierwszej partii kędzierzynianie szybko odskoczyli na kilka punktów (5:1) i systematycznie powiększali przewagę. Na siatce nie do zatrzymania byli Jakub Novotny i Terence Martin, który wybrany został MVP meczu. Po asach serwisowych Wojciecha Kaźmierczaka i Marina ZAKSA zwiększyła przewagę i wygrała seta do 17.
- Odrzuciliśmy przeciwnika zagrywką od siatki, przez co nie był tak skuteczny w ataku. Dużo było tez obron, po których zdobywaliśmy punkty – przyznał Robert Szczerbaniuk, kapitan ZAKSY.
- Rozmawialiśmy przed mecze o zagrywce i przyjęciu. Chłopcy w stu procentach wykonali to, o co ich prosiłem i efekty było widać – mówi Krzysztof Stelmach, trener zespołu z Kędzierzyna-Koźla.
W drugiej odsłonie miejscowi konsekwentnie starali się mocno serwować, co przynosiło efekty. Podopieczni Krzysztofa Stelmacha prowadzili 5:1 i 9:5. Akademicy mieli momenty świetnej gry, jak choćby trzy kontry z rzędu wykorzystane przez Siergieja Kapelusa, po których doprowadzili do wyrównania 12:12. Jednak kolejny as Martina i błędy własne Karola Kłosa i Andrzeja Skórskiego znów dały prowadzenie ZAKSIE. Jeszcze trochę emocji było w końcówce drugiego seta, gdy kędzierzynianie prowadzili 24:20. Politechnika zdobyła trzy punkty. W końcu czwartego setbola wykorzystał niezawodny w tym dniu Martin.
Tylko przez moment w trzeciej partii siatkarze z Warszawy mogli mieć nadzieję na odwrócenie losów spotkania, gdy rozpoczęli od prowadzenia 2:0. Potem znów do głosu doszli miejscowi.
- Nie byliśmy już w stanie nawiązać walki z ZAKSĄ. Zabrakło przyjęcia i skutecznego pierwszego ataku. Fizycznie stać nas było na rozegranie jednego dobrego spotkania w Kędzierzynie – ocenił występ swojego zespołu Ireneusz Mazur, trener Politechniki.
W szeregach gospodarzy znów dobrą zmianę dał Dominik Witczak, który zastąpił w ataku Jakuba Novotnego. Do wysokiej formy wraca też Szczerbaniuk, który przez kilka tygodni pauzował z powodu kontuzji. To właśnie środkowy ZAKSY był egzekutorem, który w końcówce spotkania potężnymi atakami przypieczętował zwycięstwo swojego zespołu.
- Gospodarze zagrali bardzo dobry mecz. Ryzykowali serwisem i stąd wzięły się nasze kłopoty. Nie spuszczamy jednak głów i u siebie będziemy starali się odrobić straty – zapowiedział Radosław Rybak, atakujący AZS-u.
- Naszą rywalizację będziemy chcieli zakończyć w Warszawie. Na pewno będzie to ciężki mecz, ale wierzę, że wygramy już w sobotę – stwierdził Michal Masny, rozgrywający ZAKSY
Powrót do listy